Radio Białystok | Galerie | Szpital tymczasowy w hali UMB jest już gotowy na przyjęcie pierwszych pacjentów [zdjęcia]
Od soboty (27.03) pacjenci z COVID-19 będą mogli być przyjmowani do szpitala tymczasowego w hali sportowej Uniwersytetu Medycznego w Białymstoku - poinformowano w piątek na konferencji prasowej z udziałem wojewody podlaskiego i dyrekcji Uniwersyteckiego Szpitala Klinicznego.
W Białymstoku działał dotychczas jeden szpital tymczasowy
W Białymstoku działa już jeden szpital tymczasowy - w kompleksie klinik zakaźnych Uniwersyteckiego Szpitala Klinicznego przy ul. Żurawiej. Jesienią 2020 r. przyspieszono tam prace budowlane i szpital przyjmuje chorych od 10 grudnia 2020 r. Jest tam teraz 100 miejsc.
Od soboty pacjenci będą także trafiać do szpitala w hali UMB. Wojewoda podjął decyzję w tej sprawie przed tygodniem, analizując bieżącą sytuację epidemiologiczną. We wtorek (23.03) w inne miejsce na terenie USK przeniesiono punkt szczepień, który dotychczas działał w hali.
Wojewoda sukcesywnie zwiększa liczbę łóżek covidowych w szpitalach
Wojewoda podlaski Bohdan Paszkowski poinformował, że w ostatnich tygodniach sukcesywnie podejmuje decyzje o zwiększeniu liczby łóżek covidowych w szpitalach.
Z jednej strony zwiększamy tę bazę łóżek covidowych w szpitalach stacjonarnych, ale również coraz bardziej angażujemy szpitale tymczasowe - dodał wojewoda.
Jak zaznaczył Bohdan Paszkowski, tylko w marcu dzienna liczba hospitalizowanych zwiększyła się z ok. 640 do ponad 840, a chorych i hospitalizowanych przybywa. "W ostatnich tygodniach obserwujemy wzrastającą ilość hospitalizacji spowodowanych zakażeniem koronawirusem" - mówił.
Wojewoda podkreślił, że warunki dla pacjentów w szpitalu tymczasowym na Żurawiej są adekwatne do normalnych warunków szpitala, dlatego ten szpital tymczasowy był uruchomiony najpierw.
Ten obiekt nie był uruchamiany z uwagi na to, że nie zachodziła potrzeba, aby tworzyć nowe miejsca dla pacjentów covidowych. Dzisiaj sytuacja się zmienia - mówił wojewoda.
Bohdan Paszkowski zaznaczył, że miejsca w szpitalach w regionie wciąż są, baza będzie jeszcze zwiększana, stąd także decyzja o uruchomieniu szpitala w hali UMB.
W szpitalu jest w sumie 80 miejsc z doprowadzoną instalacją tlenową
W szpitalu tymczasowym w hali jest 80 miejsc dla pacjentów zakażonych koronawirusem. Jest do nich doprowadzona instalacja tlenowa. Wojewoda poinformował, że na początek będzie dostępnych 56 z tych miejsc, w tym cztery respiratorowe.
Dyrektor Uniwersyteckiego Szpitala Klinicznego dr hab. Jan Kochanowicz powiedział, że obecna sytuacja epidemiczna wymaga, aby ze szpitala tymczasowego korzystać.
Może nie jest to obiekt taki, który odpowiada wszelkim warunkom szpitalnym, przyzwyczajeni jesteśmy do pracy czy w szpitalu zakaźnym, czy w kompleksie głównym szpitala. W sytuacji kryzysowej sięgamy też po rozwiązania niestandardowe, a szpital tymczasowy w hali sportowej jest takim rozwiązaniem - mówił Jan Kochanowicz.
Dyrektor USK przypomniał, że zgodnie z obowiązującymi wytycznymi ministerialnymi do szpitala tymczasowego będą trafiać pacjenci z potwierdzonym zakażeniem koronawirusem, bez chorób współistniejących. Nie mogą znajdować się w nim pacjenci z podejrzeniem zakażenia, bo nie ma możliwości ich izolacji.
W szpitalu będzie pracować głównie personel z USK
Kadrę szpitala tymczasowego stanowi głównie personel USK. Dyrektor Kochanowicz dziękował im za zaangażowanie. Dodał, że szpital organizuje się tak, że personel, który ma już doświadczenie w walce z COVID-19 uczył kolejne osoby z personelu, by zapewniać bezpieczeństwo wszystkim. Zapowiedział, że pacjenci na halę będą kierowani, gdy zapełnią się inne miejsca w USK.
"Robimy wszystko, aby nasi pacjenci czuli się tutaj bezpiecznie" - powiedziała prof. Anna Moniuszko-Malinowska z Kliniki Chorób Zakaźnych i Neuroinfekcji, która jest odpowiedzialna za szpital tymczasowy w hali.
Profesor dodała, że pacjenci kierowani do szpitala tymczasowego muszą mieć także wykonaną diagnostykę radiologiczną, muszą być stabilni oddechowo i krążeniowo, nie mogą być w stanie zagrożenia życia. "Takie są wytyczne ministerstwa i my będziemy tego przestrzegać" - podkreśliła Anna Moniuszko-Malinowska.