Brak uwagi na przejazdach drogowo-kolejowych może skończyć się tragicznie [zdjęcia, wideo]

Symulacja zderzenia

Na przejeździe kolejowym przy ulicy Włościańskiej w Białymstoku ustawiono na torach auto osobowe. W wyniku zderzenia pociąg zgniótł całą lewą stronę pojazdu.

Eksperyment obserwowali uczniowie białostockich szkół. Podkreślali, że zdecydowanie nie chcieliby brać udziału w takim wypadku.

- Lepiej się zatrzymać przed znakiem "STOP" niż jechać i zginąć. To tylko chwila, która przecież może uratować życie nasze i innych - mówili przyszli kierowcy.

Taki eksperyment ma pokazać, że niezatrzymywanie się przed przejazdem kolejowym może mieć bardzo poważne konsekwencje - zauważa dyrektor Zakładu Lini Kolejowych w Białymstoku Andrzej Kierman.

- Jeżeli kierowca nie zatrzyma się przed znakiem "STOP", to może spotkać się z pociągiem, który jedzie na przykład 120 km/h i waży 2,5 tys. ton. Prowadzący i pasażerowie właściwie nie mają żadnych szans na przeżycie przy zderzeniu z taką masą. Droga hamownia takiego składu to czasami nawet kilometr, więc reakcja maszynisty może tylko w minimalnym stopniu zmniejszyć prędkość pociągu - wyjaśnia Andrzej Kierman.

W tym roku na podlaskich przejazdach kolejowych policjanci stwierdzili ponad 120 wykroczeń - informuje asp. sztab. Aneta Łukowska z wydziału ruchu drogowego KWP w Białymstoku.

- Jest to olbrzymia skala, biorąc pod uwagę fakt, że każde z tych wykroczeń mogło skończyć się tragicznie. Pamiętajmy o tym, żeby patrzeć na oznakowanie. Musimy też za każdym razem sprawdzić, czy możemy bezpiecznie wjechać na przejazd kolejowy - tłumaczy asp. sztab. Aneta Łukowska.

Z danych policji wynika, że w zeszłym roku w regionie doszło do 5 wypadków, w których zginęły 3 osoby, a 6 zostało rannych. W tym roku policjanci odnotowali już 3 wypadki, w których ranne zostały 3 osoby.

| red: zmj