Radio Białystok | Felieton | Podlascy parlamentarzyści po roku - felieton Adama Dąbrowskiego
Dokładnie rok temu wybraliśmy w Polsce parlament X kadencji. W przypadku województwa podlaskiego reprezentuje nas 14 posłów i troje senatorów. Jak sobie radzili przez ten rok?
Gwoli sprawiedliwości dodam, że ślubowanie nasze posłanki i posłowie oraz senatorka i senatorowie złożyli niemal miesiąc później, bo 13 listopada. Ale faktem jest, że wybrani zostali 15 października. Trudno byłoby też wypytywać 17 osób o konkrety ich rocznej działalności i zmieścić je wszystkie w kilkuminutowej wypowiedzi, ograniczyłem się więc do danych powszechnie dostępnych w raportach Sejmu i Senatu.
A wynika z nich, że posłowie nie opuszczali zbyt wielu posiedzeń spośród nieco ponad 50 dni, w których obradował Sejm. Największa absencja jest 10-procentowa i w większości już usprawiedliwiona.
Za to nasi rekordziści mają ponad 99 proc. udziału w głosowaniach. I nawet nie mówię tu o Szymonie Hołowni, który z racji pełnionej funkcji ma taki wynik, bo nawet częściej od niego oddawali głosy Barbara Okuła z Trzeciej Drogi i Jacek Niedźwiedzki z Koalicji Obywatelskiej. Oboje spośród ponad 900 głosowań nie wzięli udziału w nich tylko dwukrotnie.
Natomiast jeśli chodzi o zabieranie głosu z mównicy podczas posiedzeń Sejmu, to tu najczęściej można było zobaczyć i usłyszeć posła Jarosława Zielińskiego z Prawa i Sprawiedliwości, bo aż 27 razy. Najrzadziej za to, bo tylko po cztery razy, zabierali głos jego partyjni koledzy - Dariusz Piontkowski i Jacek Sasin. Ten drugi zresztą uaktywnił się pod tym względem dopiero po pół roku od objęcia mandatu posła.
Najwięcej interpelacji i zapytań złożył, czy też może raczej podpisał (bo to z reguły dokumenty mające wielu autorów) Sebastian Łukaszewicz (z PiS). W sumie ponad 120, ale Jacek Bogucki z tej samej partii ma w tej rubryce sejmowy wpis "brak aktywności".
To samo można przeczytać przy nazwisku Adama Andruszkiewicza, jeśli chodzi o przynależność do zespołów parlamentarnych, podczas gdy nasze rekordzistki (bo obie to posłanki - Barbara Okuła z Trzeciej Drogi i Alicja Łepkowska-Gołaś z KO) mają wypisane przy swoich nazwiskach po niemal 20 zespołów, do których należą.
Barbara Okuła ma jeszcze jeden rekord - to przynależność do 10 stałych delegacji parlamentarnych, najczęściej polsko-zagranicznych. I tak wśród krajów w których chce nas reprezentować są np. Zjednoczone Emiraty Arabskie i USA. Alicja Łepkowska-Gołaś gotowa jest to robić m.in. w Indonezji i Korei, a Sebastian Łukaszewicz w Kanadzie, Wietnamie i Singapurze. Także do dziewięciu delegacji stałych wpisał się Krzysztof Truskolaski z Koalicji Obywatelskiej, a wśród tych bardziej oryginalnych jest RPA, Kenia i Mongolia.
Za to ten właśnie poseł spośród wszystkich podlaskich otworzył najwięcej, bo aż pięć swoich biur w województwie. U innych jest to jedno lub dwa, a u Jacka Niedźwiedzkiego trzy biura.
I przechodząc do izby wyższej parlamentu, oboje nasi senatorowie z Prawa i Sprawiedliwości, czyli Anna Bogucka i Marek Komorowski, są członkami dwóch komisji, natomiast Maciej Żywno z Trzeciej Drogi - trzech. Na posiedzeniach najwięcej wystąpień, bo 37, miał Marek Komorowski. Natomiast najwięcej oświadczeń, które w Senacie pełnią mniej więcej taką samą funkcję jak poselskie interpelacje, podpisała Anna Bogucka. Z tym że - podobnie jak w przypadku Marka Komorowskiego - były to oświadczenia grupy senatorów, natomiast Maciej Żywno złożył wyłącznie we własnym imieniu.
To, co łączy całą trójkę naszych reprezentantów w izbie wyższej, oczywiście poza tym, że wybrani zostali z naszego województwa, to przynależność do tego samego Senackiego Zespołu Strażaków.