Radio Białystok | Felieton | Przymusowy wegetarianizm - felieton Marka Gąsiorowskiego
Drodzy słuchacze, jedzcie mięso, bo niebawem nie będzie was na to stać. Wtedy zapomnicie o schabowym, tatarze, mielonym. A każdy skrawek mięsiwa w jadle będziecie witać tak jak dziadek z Konopielki okrzykiem - "o matko Bosko!".
To nie są opowieści fantastyczno-naukowe. Taki scenariusz wydaje się bardzo prawdopodobny, ze względów politycznych przede wszystkim. Formacje spod znaku Zielonych już od dawna optują, by mięso opodatkować. Szczególnie za naszą zachodnią granicą chcą, by produkcja mięsa była obłożona drakońskimi daninami. W niemieckiej polityce Zieloni to znacząca siła. Podobnie uważają nasi polscy zieloni, a w parlamencie europejskim jest to spora i wpływowa grupa. Patrząc na tę liczną reprezentację, podatek mięsny wydaje się bardzo prawdopodobny.
Ktoś policzył, ile by to wszystko nas kosztowało. Taka na przykład wołowina miałaby podrożeć o 600 procent. Już dziś jest drogo, a przy takich podatkach cena za kilogram wynosiła około 300 zł. Kogo byłoby na to stać? Podejrzewam, że niewielu. Chodziłby naród po ulicach, rozmyślał o smaku tatara, sznycli, szynki wołowej, i wielu innych przysmaków. A pogardzana dziś skwarka byłaby rarytasem. Babcie opowiadałyby wnukom, jak smakowały mięsne roladki, grillowana karkówka. Co takiego się stało, że człowiek, istota od zarania dziejów mięsożerna, chce to mięso wyrzucić z menu?
Zieloni twierdzą, że hodowla zwierząt to wróg czystego powietrza, to czynnik napędzający produkcję dwutlenku węgla i innych gazów cieplarnianych. Podobno są na to niezbite naukowe dowody. Ograniczenie hodowli, ich zdaniem wspomogłoby osiągnięcie w Europie neutralności klimatycznej. Istnieją badania, które ów pogląd obalają. Idąc tym tropem, wykarmienie ludności świata za pomocą diety wegetariańskiej też wydaje się mało prawdopodobne bez udziału komponentów degradujących środowisko, a jednocześnie wzmagających wydajność upraw. Dla mieszkańców np. rejonów podbiegunowych oznaczałoby to śmierć głodową.
Jesteśmy w sytuacji bez wyjścia? Niekoniecznie, aczkolwiek czeka nas wspólny wysiłek na rzecz poszanowania przyrody, bo bezmyślnie wycinamy lasy, regulujemy rzeki, parząc tylko na swoje potrzeby, ignorujemy środowisko. Jest nas na świecie coraz z więcej, a zaspokajanie naszych potrzeb coraz mocniej wpływa na klimat. Skala zużycia energii, produkcji CO2 jest niespotykana w dziejach, a lista naszych nieekologicznych potrzeb jest coraz dłuższa. I podejrzewam, że jeszcze się wydłuży wraz z rosnącą liczbą ludności na świecie. Bo skala wszelkich zjawisk nam towarzyszących będzie tak duża, że będzie szkodliwa.