Radio Białystok | Felieton | Dlaczego wielu z nas się nie szczepi? - felieton Marka Gąsiorowskiego
Dokładnie rok temu byliśmy w apogeum pandemii. Rekordowa liczba zakażeń, rekordowa liczba zgonów i oczekiwanie na szczepionkę. Na broń, która uwolni nas od problemów związanych z wirusem SARS-CoV-2. W Polsce szczepienie trwają już 11 miesięcy, a końca problemów nie widać. Bynajmniej nie dlatego, że zawiodły szczepionki.
Dane, jakie płyną z monitoringu antycovidowych preparatów, są imponujące - znakomita skuteczność. Niemal wszystkie mają wskaźniki sięgające ponad 90 proc. Znikoma liczba niepożądanych odczynów poszczepiennych - ledwie cztery na 1000 szczepień, w większości są to łagodne objawy.
Owszem, zdarzają się ciężkie przypadki, nawet zgony po szczepieniach, ale są to bardzo sporadyczne zdarzenia. Ryzyko, że bez szczepienia narażamy się na ciężką chorobę, a nawet na śmierć, jest wielokrotnie wyższe. Dlaczego wielu z nas się nie szczepi?
Boimy się powikłań po szczepieniach, choć po tysiąckroć bardziej powinniśmy się bać choroby. To jeszcze można jakoś zrozumieć, choć trudno zaakceptować. Odczuwamy strach przed nowym, nieznanym.
Nie wierzymy autorytetom. Łatwiej przekona nas pseudoekspert z YouTube z ogromną liczbą odsłon niż nasz osobisty rodzinny lekarz. Internetowy PSEUDO znawca zarabia kasę na ludzkiej naiwności, a rodzinny lekarz odpowiada za nasze zdrowie. Komu wierzyć? Wybór wydaje się oczywisty. Takim niby znawcą łatwo zostać. Zwłaszcza że owych opinii, tez nikt tak naprawdę nie weryfikuje. Pracę naszego lekarza weryfikujemy osobiście.
Nie szczepimy się, bo jesteśmy egoistami. Choć możemy uniknąć choroby i szpitala, nie robimy tego. Zabieramy miejsce tym, którzy nie mają takiej furtki jak szczepionka. Już od kilku miesięcy mówi się o epidemii nowotworów czy chorób krążenia. Tym ludziom byłoby łatwiej, gdyby empatia i zdrowy rozsądek wygrały z naszymi fobiami, głupotą...
Co nasz czeka? Miękkie środki zachęcające do szczepień już nie skutkują. Zamiast zachęt niezaszczepieni co chwila będą napotykać - mam nadzieję - na obostrzenia. W komunikacji publicznej, w kinie, teatrze, operze, restauracji, szkole, pracy, na uczelni. Tak dzieje się w wielu krajach.
Wielu z nas uważa się za niezniszczalnych. Wśród tej grupy dość powszechnie panuje przekonanie, że COVID ich nie dotyczy. Międzynarodowe dane potwierdzają skuteczność metody obostrzeń wobec niezaszczepionych i zmianę podejścia tej grupy do szczepień. To moim zdaniem słuszna droga, bo ewentualny powszechny lockdown byłby z krzywdą dla tych, którzy o nasze zbiorowe bezpieczeństwo już zadbali.