Radio Białystok | Felieton | Nie idź do kościoła - felieton Doroty Sokołowskiej
Nie wystawiajmy Boga na próbę. Zaprośmy go tam, gdzie jesteśmy teraz i zróbmy kościół w domu, gdzie pojawi się Bóg bezpieczny, bo bliski. Przecież Bóg nie jest złośliwym buchalterem, który zapisuje sobie w notesiku, żeśmy nie świętowali jego zmartwychwstania.
Moja sąsiadka, samotna starsza pani nie lubi koronawirusa, który bardzo pomieszał jej w codziennym rozkładzie dnia. Zwłaszcza wieczorem, bo przyzwyczajona była chodzić do kościoła na codzienną mszę świętą. Zapewnienia, że może oglądać ją w telewizji i słuchać w radiu były ważne tylko przez chwilę. Kiedy spotkałyśmy się ostatnio na klatce, szepnęła „ja wczoraj byłam na adoracji, ale tylko na pół godziny i usiadłam z daleka od ludzi”.
Przyznam, że ręce opadły mi dopiero wtedy, kiedy pokazała mi rękawiczki, gdy zapytałam o zabezpieczenia. Ładne, materiałowe, które pani Anusia zdejmowała i zakładała za każdym razem, gdy wychodziła do kościoła. Gdzie tam koronawirus w kościele, zaśmiała się na koniec, a przed oczami stanęły mi wszystkie komunikaty o rozprzestrzeniającej się fali zakażeń w całej Polsce, w tym w Bielsku Podlaskim.
Tak trudno będzie przyzwyczaić się do odłożonej spowiedzi wielkanocnej, Triduum Paschalnego w domu, przed monitorem telefonu. Święconki, którą każdy z nas będzie musiał sobie nie tylko przygotować, ale i poświęcić. Braku komunii świętej w formie, którą doskonale znamy, z rąk kapłana.
Ale jest wyższa konieczność i trzeba tak zrobić. Dlatego bardzo proszę - nie wystawiajmy Boga na próbę, zaprośmy go tam, gdzie jesteśmy i zróbmy kościół w domu. Prawdziwy mały ołtarz, gdzie pojawi się Bóg, bezpieczny, bo bliski. On może, my nie powinniśmy zbliżać się do siebie, ani testować wytrzymałości Bożej cierpliwości i sprawdzać, jak nas uratuje. Lepiej nie przysparzać Bogu pracy, zwłaszcza że naprawdę ma co robić.
W te święta – nie idź do Kościoła.
Jesteśmy w fazie wzrostu epidemii - i to naprawdę może się źle skończyć.
Prymas Polski, abp Wojciech Polak. – powiedział, że łamanie zakazów jest naruszaniem piątego przykazania. Więc tym bardziej zostań w domu. Bóg się nie obrazi, nie skarci. Wzbudźmy w sobie doskonałość oczekiwania na prawdziwą komunię i na prawdziwe święta. Te, tegoroczne przeczekajmy w domu. Okres wielkanocny trwa długo, a w przykazaniach kościelnych jest, by raz w roku przystąpić do spowiedzi.
Bóg nie jest złośliwym buchalterem, który zapisze sobie w notesiku, żeśmy nie świętowali jak zwykle jego zmartwychwstania. Bóg jest miłością, a jeśli tak, czy ktoś tak niezwykły chciałby naszej choroby czy śmierci?
Moja sąsiadka powiedziała - na coś trzeba umrzeć. Dobrze tak mówić, kiedy jest się w pełni sił i zdrowym. Ale na koronawirusa umiera się w bólu i samotności. A nasz Jezus za chwilę zmartwychwstanie po to, byśmy mogli żyć. Więc zostań w domu. Wybierz jak On życie - nie śmierć.