Radio Białystok | Felieton | Prezydent listy pisze - felieton Marka Gąsiorowskiego
W czasie deszczu dzieci się nudzą, to ogólnie znana rzecz. Choć mniej trudzą się i mniej brudzą się, ale strasznie nudzą się w deszcz. Kto w Białymstoku się nudzi podczas narodowej kwarantanny? Wszystko wskazuje na to, że prezydent Tadeusz Truskolaski.
Uznał on, że czas narodowej kwarantanny to dobra pora, by pisać listy. Ostatnio napisał dwa. W pierwszym wzywa mieszkańców do solidarności, apeluje o dbanie o siebie nawzajem, życzy zdrowia na ten trudny czas. Niby wszystko jest w porządku poza jednym - pan prezydent wykazał się absolutnym brakiem refleksu.
List sam w sobie jest ok, tylko grubo po czasie. Jakieś trzy, może cztery tygodnie. Białostocki aktywista miejski Radek Puśko mówił dokładnie o tym samym już 9 marca. Mało tego, oferował pomoc tym, którzy nie mogą sami zrobić zakupów. Puśko brylował później w ogólnopolskich mediach, bo ma refleks, jego odezwa dotarła do milionów widzów. List Tadeusza Truskolaskiego, gdyby nie niniejszy felieton, prawdopodobnie przeszedłby bez jakiegokolwiek medialnego echa.
Dotarł raczej do niewielkiej grupy odbiorców. Zresztą to samo co prezydent, przed nim po wielokroć, powiedzieli inni. Drugi list jeszcze dobitniej zaświadcza o braku refleksu prezydenta. Do tego dochodzi też podejrzenie o znikome rozeznanie w bieżącej polityce i brak wiedzy, o tym jakie konkretna władza ma kompetencje.
List otwarty adresowany jest do marszałka województwa podlaskiego Artura Kosickiego, wojewody podlaskiego Bohdana Paszkowskiego, radnych miejskich i wojewódzkich Prawa i Sprawiedliwości oraz do parlamentarzystów i członków PiS. W owym liście prezydent apeluje, aby 2 mld złotych, które otrzymała Telewizja Polska, zostały przeznaczone na walkę z koronawirusem. "Polki i Polacy potrzebują dziś pomocy, a nie propagandy!" – pisze Tadeusz Truskolaski.
W grupie odbiorców tego listu adekwatna jest jedynie obecność parlamentarzystów. Oni, faktycznie w tej sprawie mogliby cokolwiek zdziałać. Tylko, że miłościwe nam panujący nad Białką znów się spóźnił - tym razem o jakieś pięć, może sześć tygodni. Sejm debatował nad tym w lutym i wtedy trzeba było pisać do posłów, a potem do prezydenta RP. Teraz to podgrzewanie przeterminowanej strawy.
Trudno też dociec, o czym w sprawie mediów publicznych mieli by decydować samorządowcy i wojewoda, to nie leży w ich kompetencjach. Dziwne, że Truskolaski o tym nie wie. Media publiczne to nie tylko TVP INFO, które jak mniemam wg Tadeusza Truskolaskiego jest źródłem propagandy. To także dwa ogólnopolskie kanały telewizji, kanały tematyczne, ośrodki regionalne, ogólnopolskie stacje radiowe, a także regionalne rozgłośnie w tym również Radio Białystok. To koncern medialny, który w Polsce dociera wszędzie. Nawet tam, gdzie nadawcom komercyjnym to się nie opłaca. Zapewnia dostęp do kultury, rozrywki, edukacji, informacji dosłownie wszędzie. O tym nasz białostocki prezydent też wiedzieć nie chce, bo ta wiedza nie pasuje mu do tezy stawianej w liście.
Po co Tadeusz Truskolaski pisze te listy? Znów zacytuję kabaret starszych panów: "Nie pogardzą również gratką by drzemiącym dopiec dziadkom. Podpalając brody im wraz z refrenem tym: W czasie deszczu dzieci się nudzą. Nie raz też i cała chatka zajmie się od brody dziadka."