Radio Białystok | Felieton | "Drogowa korekta powiatów" - felieton Adama Dąbrowskiego
Powiat kolneński może powiększyć się o blisko dwa hektary, a powiat łomżyński ma zmniejszyć się o… prawie dwa hektary. Ponieważ własne zdanie w sprawie korekty granic może wyrazić każdy mieszkaniec, w obu samorządach rady zarządziły konsultacje społeczne.
Starożytni mawiali: dura lex, sed lex, co domorośli lingwiści - latyniści przetłumaczyli na: durne prawo, ale prawo. My oczywiście wiemy, że chodzi o prawo twarde.
Wszystko zaczęło się od drogi. Konkretnie drogi gminnej, która w gminie Turośl za miejscowością Cieciory skręca w las. Niemniej jednak jest przez mieszkańców gminy użytkowana. Mało tego – szkolne autobusy też nią jeżdżą. Dlatego samorząd Turośli zaczął tę drogę asfaltować. Utwardził nieco ponad pół kilometra i… dotarł do granicy. Okazało się bowiem, że dalszy - kilkukrotnie dłuższy odcinek tej drogi - wyznacza właśnie granicę gminy. Na mapie trudno się zorientować, czy przebiega ona dokładnie środkiem drogi, czy jej skrajem – faktem jest, że samorząd nie może ot tak sobie kłaść tam masy bitumicznej na własności gminy Zbójna. A samorządowi tej gminy akurat na tej drodze nie zależało, bo potem skręca ona już definitywnie w głąb terenów sąsiada.
Cóż więc po wyasfaltowanie półkilometrowego odcinka, skoro potem autobusy i tak wjeżdżają w rozmywaną wyboistą żwirówkę? Dlatego też władze Turośli grzecznie spytały władze Zbójnej czy nie chciałyby się pozbyć zbędnej im trasy z lekka korygując granice swojej gminy. Dokładnie o dwie działki geodezyjne wzdłuż granicy – ot, w sumie niespełna półtora hektara. A samorząd gminy Zbójna, który dróg bardziej im potrzebnych do asfaltowania ma dużo więcej, dość chętnie się na to zgodził.
I na tym sprawa by się pewnie zakończyła – to znaczy na uchwałach obu rad gminnych, gdyby nie fakt, że Turośl jest położona w powiecie kolneńskim, a Zbójna – w łomżyńskim. Korekta granic między tymi gminami, to więc także zmiana granic między powiatami. I także ich wszyscy mieszkańcy mają prawo zabrać głos w tak żywotnej dla siebie sprawie. To nic, że pewnie 99 procent z nich nie tylko z tej drogi nie korzystało, ale nawet nie wiedziało, że jest tam jakiś przejazd.
Prawo jest prawem. A nie lewem.
Dlatego teraz teoretycznie 90 tys. osób, bo tyle mieszka w obu powiatach, zostało uprawnionych, żeby zabrać głos w sprawie korekty granic, która umożliwi przejazd między dwiema turoślańskimi wsiami. W obu mieszka w sumie… może 500 osób? No, plus mieszkańcy zabudowy kolonijnej przy tej trasie. A wszystko to po to, żeby gmina mogła legalnie położyć półtora kilometra asfaltu…
Dumałem, przyglądając się w Internecie mapie. I aż mnie zmroziło. Nieco dalej po tej samej drodze przebiega granica nie tylko między dwoma powiatami, ale Podlaskiego z województwem mazowieckim! Co prawda z pobieżnych obliczeń wynika, że to raptem około 100 metrów, ale to jeszcze gorzej taką wyrwę zostawić. Zacząłem mapę tego miejsca powiększać… i powiększać… Ufff! Na całej swojej szerokości tego odcinka jest w naszej gminie, w naszym powiecie i w naszym województwie.
Tak więc konsultacji ogólnowojewódzkich, a nawet ogólno-dwu-wojewódzkich w tej sprawie już nie będzie.