Radio Białystok | Felieton | Świąteczny (czas) stres - felieton Adama Dąbrowskiego
Już tylko kilka dni zostało do… no i tu automatycznie większość skończyłaby: do świąt. Ale nie tylko. Już tylko kilka dni dzieli nas od najbardziej stresujących dni w roku. Tak przynajmniej wynika z badań i ankiet, które przejrzał Adam Dąbrowski.
Gorączkowość przygotowań, gonitwa za prezentami, obawa przed niezadowoleniem obdarowanych - to wszystko powoduje, że podobno - aż trzech na każdych czterech rodaków przed Bożym Narodzeniem odczuwa przede wszystkim… zdenerwowanie.
Stresujemy się liczbą obowiązków związanych z przygotowaniami, obawiamy, że nie wyrobimy się ze wszystkim na czas, a niektórych nawet prześladuje myśl, że nie uda się przygotować na wigilijny stół dwunastu tradycyjnych potraw. Tak przynajmniej twierdzą. Polacy boją się też, że przy wigilijnym stole mogą pojawić się niewygodne pytania, kontrowersyjne tematy, które nie sprzyjają świętowaniu, albo wręcz kłótnie.
Dlatego też chyba najczęściej, bo prawie w 40 procentach frustruje ich przekonanie, że nie wolno się wówczas zdenerwować i trzeba się kontrolować, żeby być miłym dla wszystkich. Mimo wszystko. Ale najbardziej stresujące jest – jak wynika z odpowiedzi – składanie wigilijnych życzeń. Problemów z tym, co wówczas powiedzieć tej konkretnej drugiej osobie nie będzie miał - tak przynajmniej zapewnia - tylko co siódmy ankietowany. A to dopiero ta pierwsza część stresów.
Druga, wcale nie mniejsza, zaczyna się po Wigilii i związana jest z tym, na co szczególnie czekają dzieci - że obdarowywanie się to jedna z najważniejszych świątecznych tradycji, przekonany jest prawie co drugi Polak. Niemal dokładnie tyle samo, ilu uważa, że wybieranie i kupowanie podarków zajmuje zbyt dużo czasu i skutecznie niszczy ideę świąt. Ale może to ta druga połowa tak odpowiedziała?
Najłatwiej jeszcze z dziećmi, które uda się namówić na „list do Mikołaja”. Byle nie wierzyły, że Święty budżet ma nieograniczony, a worek bez dna. Poza tym oryginalni nie jesteśmy. Najczęstsze wybory to: kosmetyki, książki, ubrania… . Ostatecznie - trochę asekurancko - karta podarunkowa. Ale i tak co trzecia osoba boi się „prezentowej porażki”.
Jak obdarowany zareaguje? Czy potrafi skutecznie ukryć rozczarowanie? Chyba czasem, nawet jak się stara, to mu (tzn. obdarowanemu) nie wychodzi, skoro więcej niż co trzeci ankietowany twierdzi, że ma już za sobą przeżycia związane z nietrafionym prezentem. A połowa spośród nich przyznaje, że nigdy nie udaje się im zrobić właściwego.
Jeśli dodatkowo trzeba odegrać radość po rozpakowaniu własnej paczki, to.... Ech! Ale jak te wszystkie stresy, lęki, frustracje i obawy jakoś przeżyjemy, to słuchając kolęd pod choinką, możemy pomyśleć z rozrzewnieniem, że najgorsze już za nami. I że następna taka „bomba stresowa” dopiero za rok.