Radio Białystok | Felieton | Czy wybory do Senatu w okręgu suwalsko-łomżyńskim zostaną powtórzone? - felieton Tomasza Kubaszewskiego
autor: Tomasz Kubaszewski
W polityce, jak w sporcie. Trzeba umieć przegrywać. Tymczasem pewna gazeta doniosła w końcu minionego tygodnia, że bliżej nieokreślona grupa obywateli złoży w Sądzie Najwyższym protest dotyczący wyboru Marka Komorowskiego z Prawa i Sprawiedliwości na funkcję senatora z okręgu suwalsko-łomżyńskiego.
Ten protest - dodaje gazeta - popierają "znani prawnicy Fundacji Forum Obywatelskiego Rozwoju". Żeby nie było wątpliwości - Forum Obywatelskiego Rozwoju, to instytucja, w której przewodniczącym rady jest Leszek Balcerowicz i której działalność skupia się na totalnej krytyce rządu.
Ci "znani prawnicy" powielają opinię, jaką jeszcze przed wyborami wyrażali czołowi działacze Koalicji Obywatelskiej w woj. podlaskim. Ich zdaniem Państwowa Komisja Wyborcza nie miała prawa zarejestrować Komorowskiego, bo minął ustawowy termin. Przypomnijmy, że pierwotnie kandydatem PiS był Kornel Morawiecki. Ale zmarł 30 września. I tego dnia zarejestrowano Komorowskiego. Stało się to na 13 dni przed wyborami, a nie, jak głoszą przepisy - na 15.
Oczywiście trudno gdziekolwiek znaleźć informacje, że - po pierwsze - kiedy 22 września zmarł inny kandydat w tym samym okręgu, reprezentujący Samoobronę Andrzej Chmielewski, PKW od razu ustaliła, że partia ta ma czas na zgłoszenie nowego kandydata właśnie do 30 września. Po drugie i najważniejsze. Zanim jeszcze jacykolwiek kandydaci byli znani, 12 sierpnia PKW podjęła uchwałę w sprawie wytycznych dla okręgowych komisji wyborczych. Tej uchwały nikt nigdy nie zakwestionował. A tam jak byk napisane jest w punkcie 6, paragrafie 2, co dzieje się w przypadku śmierci kandydata do Senatu. I jak byk pada data 30 września. A dlatego jest to 13, a nie 15 dni przed wyborami, bo zarówno 14, jak i 15, to były sobota i niedziela, czyli dni wolne od pracy. Takie czytelne reguły gry obowiązywały wszystkich.
Ten polityczny mecz nie zakończył się bynajmniej minimalną wygraną, lecz pogromem. Zgłoszony w ostatniej chwili Marek Komorowski zdobył praktycznie bez kampanii wyborczej niemal dwa razy więcej głosów niż kandydat reprezentujący opozycję. Zwycięzcę wyborów poparło prawie 112 tysięcy mieszkańców . Byli tacy, co i w sporcie mecze próbowali rozgrywać przy zielonym stoliku, a nie na boisku, lekceważąc wszystko i wszystkich, z widzami włącznie. A lekceważenie widzów jeszcze nigdy nikomu na dobre nie wyszło.