Radio Białystok | Felieton | Kobiety w polityce - felieton Marka Gąsiorowskiego
Stare porzekadło mówi, że światem rządzą mężczyźni, a nimi kobiety. Coś pewnie w tym jest. Jednak czy w naszej rzeczywistości kobiety mają takie same szanse na bezpośrednie rządy? Pomimo tego, że w polityce coraz częściej mówi się o parytecie płci, można zapomnieć o równym podziale władzy między panie i panów.
Zacznijmy od najwyższych stanowisk w państwie po 1989 roku. Żadna kobieta nie trafiła na urząd prezydenta. Bardzo trudno zresztą przypomnieć sobie kandydatki ubiegającej się o ten urząd. Prezydentura w Polsce to męska rzecz. Lech Wałęsa, Aleksander Kwaśniewski, Lech Kaczyński, Bronisław Komorowski, Andrzej Duda. 16 premierów w historii III Rzeczypospolitej i tylko 3 razy to stanowisko zajmowały kobiety: Hanna Suchocka, Ewa Kopacz, Beata Szydło.
To naprawdę bardzo mało na głównej scenie naszej polityki. Panie bardzo rzadko odgrywają główne role. Na Podlasiu jest z tym bardzo podobnie. Aktualnie marszałek, wojewoda, prezydenci największych miast w województwie - to sami mężczyźni. Wśród Podlaskich starostów też na próżno szukać kobiet. W głównych rolach pojawiają się one dopiero na najniższym szczeblu samorządu czyli w gminie.
A jak będzie po najbliższych wyborach? No trochę kobiet jest na listach. Zajmują jednak mało tak zwanych "miejsc biorących" na partyjnych listach. Wszystkie jedynki obsadzili panowie. Oznacza to mniej więcej tyle, że jeśli ugrupowanie wchodzi do sejmu, to mają raczej zagwarantowany mandat. Kobiety takiej gwarancji nie mają. Obsada pierwszych trzech miejsc na listach wygląda już troszkę lepiej na 27 możliwych, panie otrzymały tylko 4 miejsca. Podobno ostatnie miejsce na liście kandydatów też ma swoją moc. Z tego przywileju na Podlasiu skorzystały tylko dwie kandydatki.
Tyle samo pań stara się o mandat senatora. Do pełnego podziału w tym wypadku według płci pół na pół jest bardzo daleko. O mandaty senatorów stara się 11 kandydatów.
Jakby nie patrzeć droga kobiet do władzy wiedzie pod górkę. Wynika to z roli pań w naszym życiu. Jest ona bardzo tradycyjna. Kobiety zazwyczaj prowadzą dom, wychowują dzieci, chodzą do pracy, a na inne zajęcia nie mają za bardzo czasu, a gdy trochę obowiązków odejdzie, to na polityczne wyzwania nie ma już energii. Oczywiście są liczne wyjątki od tej zasady, ale to jednak tylko wyjątki.
