Radio Białystok | Felieton | Czy z zabójstwa prezydenta Gdańska ktoś wyciągnie wnioski? - felieton Tomasza Kubaszewskiego
autor: Tomasz Kubaszewski
Barbara Kudrycka, eurodeputowana z naszego regionu z Platformy Obywatelskiej, powiedziała w końcu ubiegłego tygodnia na forum Parlamentu Europejskiego, że zamordowany prezydent Gdańska stał się "ofiarą zinstytucjonalizowanej nienawiści, z jaką mamy do czynienia w Polsce od trzech lat". No i zrobił się szum.
Media prawicowe zarzuciły Kudryckiej, że zamiast wyciszać polityczne emocje, czyli wyciągnąć jakieś wnioski ze śmierci Pawła Adamowicza, dała "prawdziwy pokaz mowy nienawiści". Natomiast lewicowe, stanęły za eurodeputowaną murem. I oburzyły się oburzeniem mediów prawicowych.
Co jakiś czas białostoczanka Barbara Kudrycka wyborcom się przypomina. Najgłośniej było o niej, gdy opowiedziała się za rezolucją Parlamentu Europejskiego, która mogła spowodować nałożenie na Polskę sankcji finansowych. Nawet większość kolegów Kudryckiej z Platformy Obywatelskiej wstrzymała się wówczas od głosu. "Bo uderzyłoby to w Polskę i Polaków" - tłumaczył swoją decyzję eurodeputowany, były premier Jerzy Buzek.
Prawicowe media zauważają, że dla Barbary Kudryckiej istnieje tylko jedna prawda - ta, którą wyznaje jej środowisko polityczne. Kiedy była ministrem nauki i szkolnictwa wyższego skierowała kontrolę na Uniwersytet Jagielloński, gdzie powstała demaskatorska praca magisterska o Lechu Wałęsie autorstwa Pawła Zyzaka. Potem krytykowała naukowców angażujących się w wyjaśnianie wszystkich okoliczności katastrofy smoleńskiej.
Wychodzącego z sobotniego pogrzebu lidera PO Grzegorza Schetynę zapytano o komentarz do wypowiedzianych w trakcie uroczystości słów o tym, by w życiu publicznym zwalczać nienawiść. Schetyna, który zasłynął m.in. z takich określeń jak "pisowska szarańcza", stwierdził, że jego to nie dotyczy. No pewnie, bo wtedy obraził jedynie 6 milionów Polaków, którzy zagłosowali na PiS w 2015 roku i te blisko 40 procent, które regularnie popierają to ugrupowanie w sondażach. Swoich nie obraził. I do tego sprowadza się refleksja opozycji po zamachu na prezydenta Gdańska. Czyli będzie, jak było.