Częstym problemem przy wyświetlaniu playera jest używanie Adblocka.
Dłuższe dźwięki na niektórych wersjach przeglądarki Chrome są ucinane.
Jest to zwierzę, które niestety należy do gatunków wycofujących się, mówiąc delikatnie, a naprawdę gatunku, który przegrywa w konkurencji z człowiekiem w lasach i górach, gdyż nie znajduje już dla siebie. miejsca do życia, albo jest specjalnie prześladowany przez kłusowników.
Nasz białostocki nizinny ryś jest trochę inny niż te górskie, które się charakteryzują znaczną ilością jasno lub ciemno brązowych cętek na całym ciele. Nasz ryś ma tylko nieliczne plamy na górnej części nóg, a właściwie na tułowiu, ale właściwie jest bardzo płowy w wyglądzie. O tej porze roku rysie - już nieliczne egzemplarze, jakie w naszym województwie żyją – marcują. Polega to na tym, że chodzi taki samiec po lesie i chodzi taka samica po lesie i oboje mają ochotę na gody. Przy czym w mądrych książkach można spotkać opinię, że samica jest bardzo aktywna w poszukiwaniu samców, że to nie jest tak, że akurat on wyszukuje ją, a ona sobie gdzieś siedzi na pniu i czeka, tylko że jeżeli jest mało zwierząt i rzadko się ze sobą kontaktują, to samica aktywnie potrafi przebywać ogromne dystanse w poszukiwaniu samca dla siebie. Jak spotkają się rysie, albo jak się wołają, wydają głos z siebie - ja słyszałam kilka razy ten głos w lesie i muszę się przyznać, że za pierwszym razem nie wiedziałam, do jakiego zwierzęcia ten głos należy i zdarzyło się, że byłam akurat w ogrodzie zoologicznym we Wrocławiu i przechodziłam obok klatek z drapieżnikami i usłyszałam ten głos. Przypomniałam sobie, że ja go znam z puszczy. Podeszłam i okazało się, że to były dwie klatki koło siebie, dość duże, stykały się nieomal ze sobą. W jednym był samiec rysia, a w drugim samica i ten samiec nawoływał samicę i to takim głosem, że przebijał się przez ruch uliczny. Samochody jeździły, tramwaj niedaleko jedzie, a ten dźwięk był wyraźnie słyszalny, przy czym jest on bardzo ładny.
To nie jest taki głos jak nasze marcujące koty, gdzie wyprowadza nas z równowagi, bo to są okropne wrzaski, tylko jest to taki ,,łaałł" z głębi piersi, piękny głęboki głos, który prowadzi do tego, że zwierzęta się ze sobą spotykają, czy głosem wabią się, czy śladami zapachowymi i w efekcie tego spotkania, po ciąży trwającej około dziesięciu tygodni, w norze, albo w dziupli, albo pod stosem gałęzi (nora najczęściej jest borsucza albo jakiegoś innego zwierzęcia) rodzi się mniej więcej dwa, czasem trzy, cztery kociaczki, malutkie, ślepe, maciupeńkie, zdumiewająco maleńkie. I matka będzie je wychowywać w ten sposób, że najpierw oczywiście będą piły tylko mleko, a jak podrosną, będą odżywiane pokarmem mięsnym, a potem z matką będą wędrować po lesie. Opowiem o tym w odpowiednim czasie, jak już będzie lato i te rysięta rzeczywiście już będą chodziły z matkami. Na razie rysie przystępują do godów.
Już minął pierwszy tydzień kwietnia, dzień się wydłużył. Pierwszego kwietnia na Prima Aprilis mieliśmy trzynaście godzin dnia i do końca miesiąca jeszcze zarobimy dwie godziny słońca na niebie. Oczywiście mamy już czas letni, więc zyskujemy grubo więcej.
Czy ptaki zawsze są sobie wierne? I czy ma jakiś sens biologiczny wierność, ewentualnie niewierność ptaków?
Jeżeli ktokolwiek z nas przystanie na moment w tej swojej codziennej bieganinie i krzątaninie i posłucha - to usłyszy, że a to coś w trawie zapiszczało, a to coś zaszurało w gałęziach drzew, a to coś przefrunęło.
Dlaczego w trawie piszczy? - odcinek 27
Dlaczego w trawie piszczy? - odcinek 26
Dlaczego w trawie piszczy? - odcinek 25
Dlaczego w trawie piszczy? - odcinek 24
Dlaczego w trawie piszczy? - odcinek 23
Dlaczego w trawie piszczy? - odcinek 22