Częstym problemem przy wyświetlaniu playera jest używanie Adblocka.
Dłuższe dźwięki na niektórych wersjach przeglądarki Chrome są ucinane.
Gęsi żyją parami przez całe życie. Jeżeli jednemu przytrafi się nieszczęście i zginie, to bardzo często (zwłaszcza jeżeli małżeństwo trwało bardzo długo) drugie pozostaje już do końca życia w stanie kawalerskim. Dołącza do swojej byłej rodziny i taki smutny, biedny ptak wegetuje samotnie - chyba że się zakocha po raz drugi, spotka młodą partnerkę czy kawalera i założą nowe stadło. Ale uczeni zauważyli, że coś tam z tymi ptakami jest nie zawsze tak samo, gdyż badając genetycznie zarodki w jajach stwierdzili, że nie we wszystkich tych zarodkach są reprezentowane te geny, które powinien mieć tatuś i mamusia. Wygląda na to, że w takich gniazdach od czasu do czasu pojawiają się podrzutki.
Zaczęto więc bacznie śledzić zachowania miłosne ptaków i okazało się, że spośród stu gatunków ptaków, o których byśmy sobie dali głowę uciąć, że są sobie wierne - większość uprawia coś takiego jak skok w bok". Polega to na tym, że wprawdzie para ptaków jest razem, ma swój rewir, to kuje i wspólnie wije gniazdo, ale jak samczyk gdzieś na chwilę odleci po większy kawałeczek mchu czy siana, żeby do tego gniazdka wpleść, to samiczka zerka na boki czy nie ma jakiegoś kawalera. I jeżeli jest, to bardzo szybko wykonują mały numerek, po czym prawowity właściciel gniazda i samicy wraca. I wraca też z wyrzutami sumienia, bo jak zbierał te listki i piórka, też spotkał samiczkę, która akurat jeszcze nie miała pary, albo jej partner gdzieś poleciał dalej i też wykonał z tą przygodną samiczką maleńki numerek.
I zaczęli się uczeni zastanawiać, jaki to ma sens. Ma to głęboki sens ekologiczny, ponieważ dzięki temu wśród piskląt, które się wyklują, będą reprezentowane różne geny, różne genotypy, w związku z czym, jeżeli nastąpią jakieś niesprzyjające warunki, do których jedno pisklę jest niedostosowane, to drugie pisklę w tym czasie - mając innego tatusia - ma szanse przeżyć. I jak się odbywają takie figielki, to też sobie opowiemy następnym razem.
Już minął pierwszy tydzień kwietnia, dzień się wydłużył. Pierwszego kwietnia na Prima Aprilis mieliśmy trzynaście godzin dnia i do końca miesiąca jeszcze zarobimy dwie godziny słońca na niebie. Oczywiście mamy już czas letni, więc zyskujemy grubo więcej.
Marzec, marzec, marcowanie kotów. Trzeba opowiedzieć parę słów o naszym najwspanialszym kocie krajowym, czyli o rysiu.
Jeżeli ktokolwiek z nas przystanie na moment w tej swojej codziennej bieganinie i krzątaninie i posłucha - to usłyszy, że a to coś w trawie zapiszczało, a to coś zaszurało w gałęziach drzew, a to coś przefrunęło.
Dlaczego w trawie piszczy? - odcinek 27
Dlaczego w trawie piszczy? - odcinek 26
Dlaczego w trawie piszczy? - odcinek 25
Dlaczego w trawie piszczy? - odcinek 24
Dlaczego w trawie piszczy? - odcinek 23
Dlaczego w trawie piszczy? - odcinek 22