Radio Białystok | Magazyny | Czytam książki | Książka za recenzję | "Igrzyska śmierci" -trylogia Suzanne Collins
TRYLOGIA IGRZYSKA ŚMIERCI Suzanne Collins
Jakiś czas temu bardzo dużo szumu było wokół powyższej trylogii, spowodowała to nie tylko popularność książek ale również wejście do kin ekranizacji filmowej pierwszego tomu trylogii. Z uwagi na pochlebne opinie znajomych postanowiłam sięgnąć po prozę S. Collins. Seria ta nie jest pierwszą w dorobku autorki, bowiem zadebiutowała ona na amerykańskim rynku wydawniczym serią książek o podziemnym świecie i Gregorze. W Polsce poznaliśmy ją jednak poprzez trylogię Igrzysk Śmierci.
Tom I: Igrzyska śmierci:
Okładka książki przekazuje nam następujące informacje:
Czy zdołałbyś przetrwać w dziczy, zdany na własne siły, gdyby wszyscy dookoła próbowali wykończyć cię za wszelką cenę? Na ruinach dawnej Ameryki Północnej rozciąga się państwo Panem, z imponującym Kapitolem otoczonym przez dwanaście dystryktów. Okrutne władze stolicy zmuszają podległe sobie rejony do składania upiornej daniny. Raz w roku każdy dystrykt musi dostarczyć chłopca i dziewczynę między dwunastym a osiemnastym rokiem życia, by wzięli udział w Głodowych Igrzyskach, turnieju na śmierć i życie, transmitowanym na żywo przez telewizję. Bohaterką, a jednocześnie narratorką książki jest szesnastoletnia Katniss Everdeen, która mieszka z matką i młodszą siostrą w jednym z najbiedniejszych dystryktów nowego państwa. Katniss po śmierci ojca jest głową rodziny – musi troszczyć się, by zapewnić byt młodszej siostrze i chorej matce, a to prawdziwa walka o przetrwanie...
Bardzo spodobał mi się świat przedstawiony przez autorkę, choć nie zawsze do końca dopracowany. Jako przykład może posłużyć wprowadzony przez autorkę podział kraju w którym mieszka Katniss na dwanaście dystryktów (choć właściwie licząc również ten, który został zniszczony to trzynaście) jednakże dwunasty dystrykt z którego pochodzi główna bohaterka to raczej jedno miasto otoczone drutem kolczastym, choć z opisu mogłoby się wydawać, że to coś podobnego do naszych województw. Ciekawy jest pomysł urządzania głodowych igrzysk w którym uczestnicy walczą z jednej strony o przetrwanie w trudnych warunkach a z drugiej strony walczą na śmierć i życie z innymi trybutami. Czytelnik dostrzega bezwzględność opisanego świata przez nakazanie aby uczestnikami igrzysk były dzieci.
Główna bohaterka zostaje uczestnikiem igrzysk jako ochotnik, aby zastąpić wylosowaną do udziału w igrzyskach młodszą siostrę Katniss. Na arenie dowiadujemy się, że Katniss Everdeen ma przed sobą tylko jeden cel – przeżyć za wszelką cenę. W zasadzie przez większość czasu jej się to udaje. Jednakże równocześnie rozwija się wątek zakochanego w niej Peeta Mellarka, który został drugim trybutem z dwunastego dystryktu w igrzyskach. Chłopak uratował od śmierci głodowej Katniss i jej rodzinę, gdy była młodsza. Poza tym jest szczery, ma swoje wartości i za wszelką cenę chce uratować Katniss.
Ten tom czyta się bardzo szybko i przyjemnie i mimo jej kilku mankamentów warta jest polecenia, szczególnie młodzieży.
Tom II: W kręgu ognia
Każdego roku w państwie Panem na zlecenie Kapitolu telewizja relacjonuje reality show zwane Głodowymi Igrzyskami. Dwudziestu czterech losowo wybranych nastolatków z każdego dystryktu toczy śmiertelną walkę. Ich zwycięzca może być tylko jeden. W „Igrzyskach śmierci” dwójka uczestników Katniss Everdeen i Peeta Mellark udaremnia plany Kapitolu, wymuszając zwycięstwo obojga. Za to zwycięstwo bohaterowie zapłacą cenę, jakiej się nie spodziewają… W drugim tomie trylogii, „W pierścieniu ognia” Katniss i Peeta przygotowują się do odbycia obowiązkowego Tournee Zwycięzców, kiedy dowiadują się o fali zamieszek, do których przyczynił się ich zuchwały czyn. W tle trwają przygotowania do rocznicowych, 75. Głodowych Igrzysk, które przyniosą bardziej niż zaskakujący obrót spraw… Bo Kapitol jest zły. I Kapitol pragnie zemsty…
Drugi tom również stanowi przyjemną lekturę. Z jednej strony mamy rozgniewany Kapitol, który szykuje się na zemstę wobec Katniss i Peeta, którzy zakpili z Kapitolu wygrywając wspólnie igrzyska. Z drugiej strony mamy rozterki uczuciowe Katniss, która nie wie czy kocha Peeta, któremu okazywała na arenie uczucia, czy swojego najlepszego przyjaciela z dwunastego dystryktu Gale Hawthorne. Choć może rozterki to za dużo powiedziane, bowiem Katniss skupia się na nie zastanawianiu się nad tym, co czuje do każdego z nich. Akcja się zagęszcza, gdy zostają ogłoszone 75 głodowe igrzyska, zwane igrzyskami ćwierćwiecza i okazuje się, że Katniss i Peeta ponownie staną do walki na arenie. Taki zwrot akcji pokazuje okrucieństwo stworzonego przez S. Collins świata rządzonego przez bezwzględny Kapitol, który niszczy każdego kto stanie mu na drodze. Akcja tego tomu kończy się uratowaniem z areny Katniss i pozostawieniem Peeta na arenie na pastwę Kapitolu.
Tom III: Kosogłos
Katniss Everdeen wraz z matką i siostrą mieszka w Trzynastce – legendarnym podziemnym dystrykcie, który wbrew kłamliwej propagandzie Kapitolu przetrwał, a co więcej, szykuje się do rozprawy z dyktatorską władzą. Katniss mimo początkowej niechęci, wykończona psychicznie i fizycznie ciężkimi przeżyciami na arenie, zgadza się zostać Kosogłosem – symbolem oporu przeciw kapitolińskiemu tyranowi.
Moim zdaniem jest to najsłabsza część trylogii, czyta się ją najdłużej przede wszystkim ze względu na dłużyzny o… właściwie nie wiem o czym. Katniss miota się jak ptak w klatce, który nie chce się nikomu podporządkować, a który uciekł Kapitalowi, a trafił do kolejnej klatki – rebeliantów. Przez większą część książki główna bohaterka nie bardzo wie co z sobą zrobić, a jak zacznie coś robić to zaraz doznaje jakiegoś urazu w walce i traci przytomność noi skutkiem tego mamy trochę czasu akcji z głowy. Ponadto jej przyjaciel Gale naciska by wybrała czy kocha jego czy Peeta i w końcu dochodzi do wniosku że ona wybierze tego z nich bez którego nie będzie umiała sobie poradzić.
Ten tom nie niesie w sobie optymizmu, w zdecydowanej większości buduje wizję pesymistycznego pogrążonego w bezsensownej walce kraju z władzą państwową. Ponadto mamy tu depresyjne samopoczucie Katniss (która próbuje być duchem rebeliantów), które pozostaje z nami do końca książki i równocześnie trylogii. Ponadto wyczekiwane odbicie Peeta okazuje się klęską, bowiem chłopak którego odpito okazuje się złamanym psychicznie po torturach chłopakiem, w którym trudno odnaleźć dawnego Peeta. Do końca książki dochodzi on do siebie. Końcówka w sumie też dołująca, a szczególnie podejście Katniss, która o swoim mężu Peetcie pisze –„On”. Nie wiem czy taki był zabieg autorki ale na koniec trylogii mamy dwójkę bohaterów, którzy z silnych i pewnych siebie nastolatków stali się dorosłymi ludźmi z problemami natury psychicznej.
Ogólnie polecam przeczytanie trylogii. Całość dobrze i szybko się czyta. Plusem jest ciekawa fabuła. Minusem bezuczuciowość głównej bohaterki, bowiem dochodzę do wniosku, że żadnego z chłopaków to ona w sumie nie kochała, siostrę niby kochała choć bardziej o tym czytamy niż to czujemy przeżywając emocje głównej bohaterki, po śmierci siostry wpada w depresje, ale czy to argument, że ją kochała? Moim zdaniem autorka powinna popracować nad swoim warsztatem w odniesieniu do uczuć bohaterów.
Na koniec słów kilka o adaptacji filmowej pierwszego tomu. Generalnie nie polecam tego filmu. Może miałam zbyt duże oczekiwanie co do tego filmu, bo moim zdaniem wszystko od początku jest nie tak, zaczynając od obsady aktorskiej - główną bohaterkę wychudzoną i waleczną Katniss gra pucata i delikatna dziewczyna, która w sumie nie umie pokazać ani wewnętrznej siły i waleczności jak i jakichkolwiek emocji. Jej filmowy kolega grający Peeta tak okazuje uczucia, że gdybym nie wiedziała że on ją kocha, to bym raczej na to nie wpadła. Ponadto poraziło mnie przedstawienie dystryktu jako obozu koncentracyjnego a mieszkańców Kapitolu jako … jakąś formę karykatury człowieka jaskrawo ubraną we wszystkie kolory tęczy i kiczowato umalowaną. Zderzenie tych dwóch światów w ogóle mi się nie spodobało i moim zdaniem wypadło całkowicie nienaturalnie. Ponadto wynudziłam się na filmie bo nic się nie działo, a pamiętając, iż w książce cały czas akcja przybierała na sile, to wydaje się aż nie możliwe. Ponadto to co było najważniejsze czyli walka o przetrwanie na arenie, była raczej jednym z wielu wątków. Nie tego się spodziewałam bo tym filmie, gdybym miała go ocenić w skali od 1 do 6, dałabym mu 3-, tj. zupełnie przeciętny.
Strasznie się rozpisałam, jednakże na koniec zapraszam do sięgnięcia po trylogię i przekonania się samemu czy to co wyżej pisałam jest zasadne Waszym zdaniem czy nie.
Urszula Tomaszewska
Od red. Serdecznie dziękuję! Rzeczywiście, ogromnie długa ta recenzja:) Zapraszam po książkę do radia. To "Królestwo łabędzi":)
Prywatnie tu: tudorotasokolowska.pl
Prowadzący:
Dorota Sokołowska