To recenzja p.Anny Naruszewicz- Brykalskiej. Bardzo dziękujemy!
Książka „Nakarmić wilki” Marii Nurowskiej to książka piękna. Nasycona uwspółcześnionym romantyzmem relacji człowieka z przyrodą. Szumią w niej stare drzewa bieszczadzkich lasów. Wzbijają w górę chmary kruków znad padliny. Odór niedźwiedzia zdaje się i czytelnika doświadczać. Przenosimy się tam gdzie pięknie i dziko. Chętnie wędrujemy stokówkami z młodymi leśnikami i biologami, którymi są bohaterowie tej powieści: Kasia, Olgierd, Klunej. Marzniemy razem z nimi w prymitywnej bazie naukowej. Przyglądamy się rozwojowi ich wzajemnych relacji. Obserwujemy jak Kasia poradzi sobie ze zbieraniem obserwacji z życia watahy wilków. Co zanotuje siedząc wielogodzinnie na konarze starego jawora? Czy uda jej się też przeprowadzić ankiety na potrzeby pracy doktorskiej dotyczącej nastawienia okolicznej ludności do wilków? W jaki sposób młodzieńcza, niczym nieskażona pasja wpłynie na losy „tańczącej z wilkami”?
Nurowska rozpisała się potoczyście i zaciekawiająco w nowym dla niej powieściowym temacie. Literacko uczłowieczyła naturę. Mogę sądzić, że atmosferę i motywy tej książki przywoływała z okresu jej dzieciństwa. Wszak jest córką leśnika.
W księgarniach jest do nabycia „Requiem dla wilka” Marii Nurowskiej. Książka ta nawiązuje do wydarzeń z kart „Nakarmić wilki”. A jakich? Warto sprawdzić.
Tego lata zainspirowana sylwetką pisarki odwiedziłam miejsce jej urodzin położone w Puszczy Augustowskiej. To uroczy Okółek koło Strzelcowizny.
Prywatnie tu: tudorotasokolowska.pl
Prowadzący:
Dorota Sokołowska