„Narodziny imperium” to pierwszy z pięciu tomów słynnego cyklu „Zdobywca”.
Temudżyn, syn chana z plemienia Wilków, ma zaledwie jedenaście lat, gdy
jego ojciec zostaje zraniony podczas tatarskiej zasadzki. Po jego śmierci
plemię porzuca rodzinę chłopca na mongolskim stepie bez pożywienia i jurty,
skazując ich na pewną śmierć. Aby przeżyć chłopak musi szybko dorosnąć,
zmierzyć się z okrutną rzeczywistością i stawić czoła zarówno bezlitosnym
wrogom, jak i okrutnej przyrodzie. Samotny człowiek lub rodzina mają nikłe
szanse na przetrwanie bez wsparcia plemienia. Temudżynowi udaje się jednak
zgromadzić wokół siebie innych wyrzutków i stworzyć z nich klan. W chwilach
rozpaczy, w głowie chłopca rodzi się wizja zjednoczenia wszystkich
zwaśnionych plemion. Wkrótce zapanuje nad nimi i przybierze imię chana
morza traw – Dżyngis-chana.
*O pracy nad książką, a przede wszystkim o fascynującym, dawnym świecie
imperium mongolskiego powiada Conn Iggulden.*
*O czerpaniu ze źródeł historycznych*
„Wydarzenia z młodości Dżyngis-chana, które doprowadziły do powstania
mongolskiego imperium, stanowią doskonały materiał na książkę. Niewiele
zapisów z tamtych czasów przetrwało do dziś dnia, a o mały włos nie
utraciliśmy najsłynniejszego z nich, kroniki zatytułowanej Tajna historia
Mongołów. Oryginalna wersja kroniki, napisanej w języku mongolskim na
zlecenie Dżyngis-chana, przepadła w mrokach dziejów. Na szczęście, dokument
został zapisany fonetycznie po chińsku i stanowi dziś najlepsze źródło
informacji o życiu Temudżyna z Bordżiginów – Błękitnych Wilków. Pisząc
powieść »Zdobywca. Narodziny Imperium« korzystałem z angielskiego przekładu
kroniki, autorstwa Artura Waleya.”
Zbiory Państwowej Biblioteki w Berlinie, pierwsza połowa XIV wieku,
domena publiczna
*O Mongołach*
„Mają mocne zęby, bystry wzrok, ciemne włosy i czerwonawy odcień skóry.
Uważają się za spokrewnionych z rdzennymi plemionami Ameryki, które
przekroczyły zamarzniętą Cieśninę Beringa i piętnaście tysięcy lat temu
dotarły na Alaskę. Podobieństwa między tymi ludami są uderzające.
Większość współczesnych Mongołów wciąż poluje z łukiem lub strzelbą, hoduje
owce i kozy, a konie darzy szczególną czcią. Mongołowie praktykują
szamanizm i na każdym wzgórzu można ujrzeć wstęgi błękitnego płótna
powiewające ku czci Ojca Nieba. (...)
To niezwykle wytrzymały naród, po dziś dzień uprawiający trzy dyscypliny
sportu – zapasy, łucznictwo i jeździectwo.”
*Rytuały: pogrzeb, zdobywanie żony, kanibalizm*
„W Mongolii nadal przeprowadza się podniebny pochówek, polegający na
układaniu ciała zmarłego na wzgórzu i pozostawieniu go na żer ptakom.
Młodego Temudżyna wysłano do plemienia matki, Ołkunutów, gdzie miano wybrać
mu żonę, chociaż istniał też inny sposób na zdobycie małżonki – jego matka
Hoelun została porwana od poprzedniego męża przez Jesugeja i jego
braci.(...)
Kanibalizm polegający na zjadaniu serca wroga był rzadki, ale spotykany
wśród mongolskich plemion. Istotnie najlepszą część świstaka,
łopatkę, nazywano „ludzkim mięsem”. Jest to kolejna więź łącząca kulturę
mongolską z praktykami i wierzeniami rdzennych Amerykanów.”
*Mądrości ludowe*
„Jedną z historii, której nie wykorzystałem w książce jest opowieść o tym,
jak Hoelun [matka Temudżyna] pokazała swym dzieciom, że łatwo da się złamać
jedną strzałę, ale nie całą ich wiązkę – uświadamiając im siłę tkwiącą w
zbiorowości.”
*Temudżyn, Czyngis czy Dżyngis - o kłopotach z imieniem*
„Słowo »Czyngis« jest pewnie bardziej zbliżone brzmieniem do oryginalnej
wymowy, ale ponieważ jako pierwszą poznałem formę »Dżyngis«, to właśnie ona
bardziej do mnie przemawia. (...) Etymologia imienia Temudżyn jest
dyskusyjna. Uuważa się, że Jesugej nazwał swojego syna imieniem pokonanego
przez siebie tatarskiego wojownika, Temudżyna-Üge. Imię to brzmi podobnie
do mongolskiego słowa oznaczającego żelazo, dlatego też przyjęło się
powszechnie, że takie jest jego znaczenie, choć prawdopodobnie jest to
tylko przypadkowa zbieżność. Temudżyn urodził się ze skrzepem krwi w ręku,
co mogło przerazić tych, którzy wypatrywali takich znaków.”
Łuk wojownika armii mongolskiej, zbiory muzealne, Wikipedia, lic. CC
*Łuk*
„Mongolski, podwójnie wygięty łuk, który opisałem, ma siłę naciągu większą
od angielskiej kuszy, która dwa wieki później stała się tak skuteczną
bronią przeciw zbroi. Kluczem do siły jest proces laminowana, w którym
skleja się warstwami gotowany róg i ścięgna, aby wzmocnić drewno. Warstwa
rogu znajduje się po wewnętrznej stronie, ponieważ jest odporna jest na
kurczenie. Z kolei warstwę ścięgien umieszcza się na zewnątrz, gdyż jest
odporna na rozciąganie. Warstwy te, grubości palca, dodają broni mocy,
pozwalając w pełnym galopie naciągnąć cięciwę dwoma palcami, co wymaga siły
potrzebnej do uniesienia dwóch mężczyzn. Strzały wykonuje się z brzozowego
drewna. Dżyngis-chan zbudował swoje imperium dzięki łucznictwu i
niewiarygodnej szybkości z jaką przemieszczały się jego oddziały.
Mongolscy jeźdźcy poruszali się o wiele szybciej niż współczesne kolumny
pancerne i byli w stanie przeżyć wiele dni żywiąc się jedynie mieszaniną
końskiego mleka i krwi, nie potrzebując zaopatrzenia. Każdy wojownik
uzbrojony był w dwa łuki, trzydzieści do czterdziestu strzał w dwóch
kołczanach, czasami miecz, toporek oraz przyczepioną do kołczana żelazną
ostrzałkę do grotów.”
*Ekwipunek*
„Oprócz broni Mongołowie mieli także lasso z końskiego włosia, linę,
szpikulec do przebijania dziur w skórze, igłę i nić, żelazny garniec do
gotowania, dwa
bukłaki wody, 4,5 litra gęstego zsiadłego mleka – ćwierć litra na dzień.
Każdy dziesięcioosobowy odział (harban) miał jurtę i zapasowego
wierzchowca, był więc zupełnie samowystarczalny. Suszona baranina była
zmiękczana podczas jazdy poprzez wielodniowe ugniatanie pod drewnianym
siodłem. Wymowny jest fakt, że mongolski wyraz oznaczający biedaka pochodzi
od czasownika „iść pieszo.”
Autor mapy Keith Pickering, Wikipedia, lic. CC
*Narodziny imperium*
„Dzięki przymierzu z Togrułem z Kereitów, Temudżyn, korzystając z opieki
potężnego chana, zbudował ze swych sprzymierzeńców potężną siłę. Zapewne
jego sława nie wykroczyłaby jednak poza mongolskie stepy, gdyby nie zdał
sobie sprawy, że władcy państwa Kin od tysięcy lat pociągają za sznurki,
kierując jego ludem. Miał wizję potężnego narodu. Zdawał sobie sprawę, że
niewiarygodny talent wojenny Mongołów marnował się w międzyplemiennych
potyczkach. Temudżynowi, wpierw osamotnionemu i osaczonemu przez wrogów, w
końcu udało się zjednoczyć wszystkie plemiona.
Jego dalsze życie miało wstrząsnąć światem.”
Cytowane fragment pochodzą z posłowia Conna Igguldena do książki „Narodziny
imperium", pierwszego tomu cyklu „Zdobywca”.
*Wywiad z Connem Igguldenem*
*Link: *https://www.youtube.com/watch?v=zE2zJdVCbsw#t=34
Prywatnie tu: tudorotasokolowska.pl
Prowadzący:
Dorota Sokołowska