Radio Białystok | Białoruś | Akcje studentów i biało-czerwono-białe protesty
Studenci mińskich uczelni mimo zatrzymań i procesów wychodzą na protesty. W Mińsku w piątek odbyły się kolejne akcje przy uczelniach. Punktowo kontynuowane są akcje solidarności w różnych częściach miasta.
"Siedzący protest” studentów
Studenci uniwersytetu informatyki i radioelektroniki wyszli w ciągu dnia na "siedzący protest”. Ponad sto osób siedziało na schodach uczelni, by w ten sposób wyrazić sprzeciw wobec polityki władz.
Na akcje wychodzili także studenci innych uczelni – jedni ustawiali się w łańcuchy solidarności, inni wspólnie śpiewali. Studentki koledżu artystycznego zorganizowały z kolei artystyczną akcję poparcia dla aresztowanej Maryi Kalesnikawej.
Media niezależne opublikowały nagranie, na którym młody człowiek zostaje złapany i wepchnięty do samochodu osobowego przez nieznanych mężczyzn. Najprawdopodobniej był to jeden ze studentów, którzy wcześniej uczestniczyli w proteście.
Pomimo brutalnych zatrzymań i procesów za udział "w nielegalnych akcjach” studenci pozostają jedną z najaktywniejszych grup protestu. Portal Naviny.by pisał w piątek (25.09) o tym, że chociaż w niektórych uczelniach wykładowcy solidaryzują się z podopiecznymi, to działania administracji uczelni są jednoznaczne i prowadzą do wyciszenia protestu.
Władze uniwersytetu językowego w Mińsku wydały np. okólnik zabraniający protestów, a jedno z wejść do budynku zostało zablokowane, by uniemożliwić akcję - oficjalnie podano, że trwają prace remontowe. Wykładowcy, którzy w nagraniu wideo poparli protest studentów, zostali wezwani "na dywanik" do rektora.
Białoruscy studenci są zatrzymywani i karani grzywnami
Od 1 września, dnia rozpoczęcia roku akademickiego, kiedy odbyły się najbardziej masowe akcje, zakończone brutalnymi zatrzymaniami, białoruscy studenci są zatrzymywani i karani grzywnami za udział "w nielegalnych akcjach”.
Władze zapowiedziały już wzmocnienie pracy "profilaktycznej i ideologicznej w sferze młodzieżowej”. Do takich działań wezwał białoruski lider Alaksandr Łukaszenka.
W Mińsku i innych miastach w piątek odbyły się też punktowe akcje solidarności. Ludzie zbierali się przy stacjach metra i wzdłuż ulic. Ze względu na narastające ciągle represje wobec uczestników protestów, na demonstracje w ciągu tygodnia wychodzą niewielkie grupy ludzi.
W Mińsku w piątek grupa kobiet w biało-czerwonych strojach i z parasolkami w takich samych barwach przeszła ulicami miasta do metra Puszkińska, gdzie znajduje się upamiętnienie zabitego demonstranta Alaksandra Tarajkouskiego.