Radio Białystok | Wiadomości | Jagiellonia nie dała szans Koronie - wysoka wygrana wicemistrzów Polski
Takiego wyniku chyba mało kto się spodziewał. Piłkarze Jagiellonii Białystok wygrali 5:1 (3:1) z Koroną Kielce. Dzięki wygranej wicemistrzowie Polski są wiceliderami tabeli.
Sześć bramek przy Słonecznej
Najwyższe w tym sezonie zwycięstwo odnieśli we wtorek (12.12) piłkarze Jagiellonii i umocnili się na "podium" ekstraklasy przed zimową przerwą w rozgrywkach. Korona, w mocno przemeblowanym składzie, doznała drugiej z rzędu wysokiej porażki.
Aż cztery bramki kibice w Białymstoku zobaczyli już w pierwszej połowie. Od początku zaatakowali gospodarze, bardzo aktywny był na prawym skrzydle Przemysław Frankowski i to on zaczął akcję, po której Jagiellonia objęła prowadzenie. Zbiegł do środka i zagrał do Arvydasa Novikovasa, a Litwin minął dwóch obrońców i strzałem z ok. 14 metrów pokonał Macieja Gostomskiego.
Po uzyskaniu prowadzenia białostoczanie nieco się cofnęli, więc mecz się wyrównał. W 21. min wyrównał się i wynik - Jacek Kiełb pięknym uderzeniem z ok. 25 metrów nie dał szans Mariuszowi Pawełkowi, w bramce Jagiellonii zastępującemu w tym meczu kontuzjowanego Słowaka Mariana Kelemena.
#JAGKOR Gole i skrót meczu z @Korona_Kielce (5:1):https://t.co/6M37TIoPLk
— Jagiellonia (@Jagiellonia1920) 12 grudnia 2017
pic.twitter.com/HudOXsuxG0
Dwie szybkie kontry i dwa gole Jagi
Kolejne dwie bramki gospodarze strzelili po kontrach, wykorzystując błędy w ustawieniu defensywy Korony. W 29. min Novikovas przebiegł spod swojej bramki lewym skrzydłem i zagrał na linię pola karnego do Łukasza Sekulskiego, który w sytuacji sam na sam zdobył gola. Tuż przed gwizdkiem na przerwę, białostoczanie wygrali piłkę na środku boiska i przeprowadzili szybki atak, Sekulski i Karol Świderski wyszli sam na sam z Gostomskim, a Świderski tylko dopełnił formalności.
Korona aktywna po przerwie
Druga połowa rozpoczęła się od ataków Korony, strzelali Maciej Górski i Kiełb, ale niecelnie. I gdy goście mieli niedużą przewagę, padła czwarta, a potem piąta bramka dla Jagiellonii. Obie akcje były podobne, przeprowadzone lewą stroną.
W 64. min brazylijski obrońca Guilherme ruszył do ataku i z linii końcowej zagrał płasko w pole karne, a celnym uderzeniem popisał się Sekulski. Trzy minuty później Fedor Cernych dośrodkował, a Bartosz Kwiecień, uderzeniem głową, ustalił wynik.
Goście próbowali atakować i w 79. min mogli zdobyć drugą bramkę, ale po dośrodkowaniu Kiełba, Gruzin Nika Kaczarawa trafił w poprzeczkę. Tuż przed końcem meczu hat-trick powinien skompletować Sekulski. Napastnik gospodarzy był sam na sam z Gostomskim, uderzał dwa razy, ale bramkarza Korony nie zdołał pokonać.
Następny mecz Jagiellonia zagra już w piątek. Tym razem nagra na wyjeździe ze Śląskiem Wrocław. Początek tego meczu i naszej radiowej transmisji o 20:30.
Po meczu Jagiellonia - Korona (5:1) powiedzieli:
Ireneusz Mamrot (trener Jagiellonii Białystok):
Konferencja prasowa trenera Jagiellonii #Bialystok Ireneusza Mamrota po meczu z Koroną Kielce #KORJAG
— Radio Białystok (@radiobialystok) 12 grudnia 2017
https://t.co/RtWHNuLzrd
Rozmiary zwycięstwa cieszą, ale warto też zauważyć, z jakim zespołem graliśmy. Korona, obok Górnika Zabrze, jest za swoją grę najbardziej chwalona przez ekspertów i dziennikarzy. Zmierzyliśmy się z silnym zespołem, ale zagraliśmy dobry mecz, co ważne, w jednej i drugiej połowie. Cieszy skuteczność, bo tych sytuacji za dużo dzisiaj nie zmarnowaliśmy. Nie jesteśmy zadowoleni z tego, że za żółte kartki na mecz ze Śląskiem +wyleciało+ dwóch środkowych pomocników (Taras Romanczuk i Bartosz Kwiecień - PAP). Chciałem serdecznie podziękować kibicom za całą rundę, a szczególnie za miłą niespodziankę po dzisiejszym meczu, bo jutro mam urodziny. Z całego serca im dziękuję, mam nadzieję, że z kolejnego meczu również przywieziemy punkty.
Gino Lettieri (trener Korony Kielce):
To była ciężka porażka. Po wyrównaniu mieliśmy dziesięć minut dobrej gry, ale po stracie drugiej i trzeciej bramki, które - można tak powiedzieć - sami sobie strzeliliśmy, mecz już nie wyglądał tak, jak sobie to wyobrażaliśmy. Może dla nas przerwa zimowa jest o tydzień za późno, płacimy za to, że graliśmy całą rundę bardzo wąską kadrą, praktycznie bez zmian. Dzisiaj też mieliśmy 2-3 zawodników, którzy właściwie nie powinni wystąpić, ale nie miał kto zagrać w ich miejsce. Gratulacje dla Jagiellonii, wygrała zasłużenie i zagrała dzisiaj tak, jak my przez cały sezon. Życzę jej sukcesów. W piątek również będzie nam ciężko wystawić zdrową drużynę, ale taka jest piłka nożna.
Jagiellonia Białystok - Korona Kielce 5:1 (3:1)
Bramki: 1:0 Arvydas Novikovas (11), 1:1 Jacek Kiełb (21), 2:1 Łukasz Sekulski (29), 3:1 Karol Świderski (45), 4:1 Łukasz Sekulski (64), 5:1 Bartosz Kwiecień (67)
Żółta kartka - Jagiellonia Białystok: Taras Romanczuk, Bartosz Kwiecień. Korona Kielce: Maciej Górski, Mateusz Możdżeń, Łukasz Kosakiewicz.
Sędzia: Tomasz Musiał (Kraków). Widzów: 4 774.
Jagiellonia Białystok: Mariusz Pawełek - Rafał Grzyb, Ivan Runje, Nemanja Mitrovic, Guilherme Sitya (84. Marek Wasiluk) - Taras Romanczuk, Bartosz Kwiecień - Przemysław Frankowski, Karol Świderski (74. Martin Pospisil), Arvydas Novikovas (61. Fedor Cernych) - Łukasz Sekulski.
Korona Kielce: Maciej Gostomski - Bartosz Rymaniak, Radek Dejmek, Adnan Kovacevic, Elhadji Pape Diaw (46. Nika Kaczarawa), Ken Kallaste (58. Elia Soriano) - Łukasz Kosakiewicz, Mateusz Możdżeń, Fabian Burdenski (46. Goran Cvijanovic), Jacek Kiełb - Maciej Górski.