Radio Białystok | Wiadomości | Jagiellonia Białystok zremisowała z Lechią Gdańsk 3:3
W ostatnim meczu dziewiątej kolejki piłkarskiej ekstraklasy Lechia zremisowała na własnym stadionie z Jagiellonią Białystok 3:3 (1:2).
Gospodarze przegrywali już 1:3, ale zdołali odrobić straty, a wyrównującą bramkę zdobył w trzeciej minucie doliczonego czasu gry Marco Paixao. Białostoczanie przerwali jednak serię pięciu porażek z gdańską drużyną, w których stracili aż 16 goli, a strzelili jednego.
Jaga bez porażki na wyjeździe
Jaga nadal jest również jedyną w tym sezonie drużyną w ekstraklasie bez porażki na wyjeździe (w pięciu spotkaniach zdobyła 11 punktów), natomiast Lechia jedną z trzech, obok Pogoni Szczecin i Cracovii, która nie odniosła jeszcze zwycięstwa na własnym boisku.
Pierwsza połowa meczu
Spotkanie rozpoczęło się bardzo dobrze dla gospodarzy, którzy już w 11. minucie objęli prowadzenie. Najpierw błąd popełnił Nemanja Mitrovic, po którym gospodarze mieli rzut rożny i po dośrodkowaniu Rafała Wolskiego Błażej Augustyn, pomimo asysty dwóch defensorów rywali, głową z bliska umieścił piłkę w siatce.
Gol nie podziałał jednak na gdańską drużyną mobilizująco. Lechiści sprawiali wrażenie usatysfakcjonowanych z wyniku 1:0 i w wolnym tempie rozgrywali swoje akcje, natomiast ataki gości, zwłaszcza lewą stroną, były coraz groźniejsze. I po jednym z nich, w 24. minucie, zawodnicy Jagi doprowadzili, po samobójczym trafieniu Augustyna, do remisu. Po dośrodkowaniu Fedora Cernycha i niefortunnym wślizgu środkowego obrońcy "biało-zielonych" piłka przeleciała nad interweniującym Dusanem Kuciakiem. Na to podanie czekał Cillian Sheridan, który mógł zapisać tego gola na swoje konto, ale pozwolił piłce spokojnie wpaść do siatki.
Pięć minut później było już 2:1 dla drużyny z Białegostoku. Tym razem świetnym prostopadłym podaniem popisał się Martin Pospisil, a Przemysław Frankowski, notabene wychowanek Lechii, przelobował Kuciaka. Inna sprawa, że w tej sytuacji nie popisali się środkowi obrońcy gospodarzy.
Druga połowa spotkania
Także początek drugiej połowy należał do przyjezdnych, którzy w 49. minucie podwyższyli prowadzenie. Stratę zanotował Mato Milos, następnie Jakub Wawrzyniak pozwolił Frankowskiemu na dogranie z prawej strony, a Cernych, którego nie upilnował Milos, po raz trzeci pokonał golkipera miejscowych. A właśnie Litwin zdobył dla Jagiellonii jedyną bramkę w pięciu ostatnich meczach z gdańszczanami.
W 52. minucie trener Lechii Piotr Nowak zdecydował się od razu na dwie zmiany – na boisku pojawili się skrzydłowi Joao Oliveira oraz Romario Balde i w 59. minucie po rajdzie tego drugiego lewą flanką Marco Paixio (w poprzednim sezonie strzelił Jadze pięć goli) z dwóch metrów umieścił piłkę w pustej siatce.
Później dwa razy swój zespół od utraty bramki uratował Kuciak. W 72. minucie Słowak wygrał pojedynek sam na sam z Arvydasem Novikovasem, a za chwilę w świetnym stylu obronił uderzenie z rzutu wolnego innego rezerwowego rywali Łukasza Sekulskiego.
Lechia zdołała jednak wywalczyć punkt. W trzeciej minucie doliczonego czasu po centrze z lewej strony Jakuba Wawrzyniaka Marco Paixao efektowną główką doprowadził do remisu.
Ireneusz Mamrot, trener Jagiellonii Białystok:
"Źle weszliśmy w mecz, bo od razu straciliśmy bramkę po stałym fragmencie. W miarę szybko odrobiliśmy jednak straty i wtedy zaczęliśmy naprawdę grać. Było to dobre spotkanie w naszym wykonaniu. Prowadziliśmy 3:1, wszystko pomyślnie się dla nas układało i ten korzystny wynik powinniśmy dłużej utrzymać. Drugiego gola straciliśmy w niespodziewanym momencie, bo wtedy mieliśmy piłkę i przy stanie 3:2 mecz rozpoczął się niemalże od nowa. Kolejny ważny moment miał miejsce, kiedy Kuciak uratował Lechię od straty czwartej bramki. Uważam również, że lepiej powinniśmy w końcówce rozgrywać piłkę i dokładniej przeprowadzać nasze szybkie ataki.
Trzeciego gola straciliśmy praktycznie w ostatniej minucie. Wiem, że sami również wtedy zdobywaliśmy bramki i dzięki temu wygrywaliśmy mecze. W dodatku Jagiellonia wywalczyła pierwszy od dawna punkt w Gdańsku, ale po tym remisie, biorąc pod uwagę, jak to spotkanie się układało, nie odczuwamy satysfakcji. Wyjeżdżamy do domu rozczarowani."
Piotr Nowak, trener Lechii Gdańsk:
"To był dobry mecz w naszym wykonaniu. Szkoda, że znowu musieliśmy gonić wynik, bo wykreowaliśmy sobie wystarczająco dużo sytuacji, aby wygrać to spotkanie. Kiedy rywale doprowadzili do remisu, straciliśmy kontrolę nad meczem i chyba dlatego straciliśmy drugiego gola. Wygrywając w Gliwicach z Piastem 2:1 zrobiliśmy krok do przodu, a teraz się cofnęliśmy.
Sporo ożywienia do naszej gry wnieśli skrzydłowi, Joao Oliveira i Romario Balde. Na pewno jestem zadowolony z tego, że zespół potrafi doprowadzić do korzystnego rezultatu, a zawodnicy grali do końca i zostali za to nagrodzeni. Nie ulega natomiast wątpliwości, że głównie przez słabą komunikację za łatwo tracimy bramki, natomiast wypracowanie sytuacji i ich wykorzystanie kosztuje nas sporo wysiłku. Potrafimy gonić wynik, a u siebie to zbyt mało. Za często tracimy koncentrację, a trzeba grać to, co sobie założyliśmy, nie zwalniać tempa i być konsekwentnym w swoich poczynaniach”.
Żółte Kartki
Żółta kartki Lechii Gdańsk: Joao Nunes, Simeon Sławczew, Dusan Kuciak.
Żółte kartki Jagiellonii Białystok: Piotr Wlazło, Arvydas Novikovas.
Składy obu drużyn:
Lechia Gdańsk: Dusan Kuciak - Mato Milos, Grzegorz Wojtkowiak, Błażej Augustyn, Jakub Wawrzyniak - Flavio Paixao (52. Romario Balde), Joao Nunes (52. Joao Oliveira), Simeon Sławczew, Milos Krasic (70. Patryk Lipski), Rafał Wolski - Marco Paixao.
Jagiellonia Białystok: Damian Węglarz - Rafał Grzyb, Nemanja Mitrovic, Gutieri Tomelin, Piotr Tomasik - Przemysław Frankowski (89. Karol Świderski), Taras Romanczuk, Piotr Wlazło, Martin Pospisil (69. Arvydas Novikovas), Fedor Cernych - Cillian Sheridan (67. Łukasz Sekulski).
Jagiellonia Białystok znajduje się na 6 miejscu w tabeli. W niedzielę (24.09) zagra mecz z Legią Warszawa.