Radio Białystok | Wiadomości Studio Suwałki | Armaty przy pomniku września 1939 roku w Suwałkach — mogą zniknąć
Miasta Suwałki nie stać na zakup replik armat z okresu II wojny światowej, którymi dysponowało wojsko polskie.
A to może oznaczać, że otoczenie pomnika Żołnierzy Września 1939 roku wkrótce opustoszeje. Bo znajdujące się tam sowieckie działa przeciwpancerne budzą kontrowersje zarówno wśród części mieszkańców, jak i radnych. Ta sprawa, jak przypomina kierownik biura prezydenta — Kamil Sznel wraca już któryś raz.
- Zrobiliśmy rozeznanie, ile może kosztować ustawienie tam replik armat pochodzących z II wojny światowej. Koszt jednej z nich to około 100 tys. złotych. W chwili obecnej nie jesteśmy w stanie pozwolić sobie na taki wydatek, dlatego ta inwestycja na razie nie będzie realizowana.
Dowódca garnizonu, do którego armaty należą, zdecydował, że pozostaną one na swoim miejscu. Dowódca 14. Dywizjonu Artylerii Przeciwpancernej w Suwałkach, podpułkownik Krzysztof Świderski przypomina, że armaty pojawiły się na mocy porozumienia byłego prezydenta Suwałk z byłym dowódcą jednostki.
- Obecny prezydent trzy lata temu zwrócił się do dowódcy o możliwość użyczenia ich na kolejne dziesięć lat. Trzeba będzie te armaty usunąć, ale nie można pozostawić tych miejsc teraz pustych.
Podpułkownik Świderski nie wyobraża sobie, by podczas tegorocznych obchodów rocznicy wybuchu II wojny światowej przy pomniku znajdowały się sowieckie armaty. Proponuje więc rozwiązanie awaryjne — zamiast armat mieliby stać ubrani w mundury z II wojny członkowie grup rekonstrukcyjnych.
Wzniesione ku niebu, oplecione drutem kolczastym dłonie mają symbolizować ofiary Obławy Augustowskiej.
Pierwszy w jakimkolwiek polskim mieście pomnik upamiętniający ofiary obławy augustowskiej zainstalowano w czwartek (14.06) w Suwałkach.