Radio Białystok | Wiadomości Studio Suwałki | IPN przypomni sprawę prezydenta Suwałk. Wraca sprawa lustracji Czesława Renkiewicza
autor: Tomasz Kubaszewski
Choć kilka lat temu prezydent Suwałk Czesław Renkiewicz został uwolniony od zarzutu kłamstwa lustracyjnego, ta sprawa wciąż budzi duże emocje. Poseł Jarosław Zieliński uważa, że pojawiają się wątpliwości, brakuje rozliczenia w sensie moralnym, a Renkiewicz powinien się wytłumaczyć. Ale prezydent nie zamierza tego robić.
O Czesławie Renkiewiczu zrobiło się głośno w 2012 roku. W swoim katalogu internetowym Instytut Pamięci Narodowej opublikował informację, że w latach 1982-1984 był on tajnym współpracownikiem Wojskowej Służby Wewnętrznej o pseudonimie S-11. Renkiewicz, który ubiegając się w 2010 roku o urząd prezydenta Suwałk stwierdził, że nie współpracował ze służbami PRL, wystąpił z wnioskiem o autolustrację. Jesienią 2013 roku Sąd Okręgowy w Białymstoku uznał, iż w oświadczeniu nie skłamał. Dlatego, że nie spełniona została jedna z pięciu przesłanek pozwalających uznać kogokolwiek za kłamcę lustracyjnego. W przypadku prezydenta Suwałk chodziło o brak dowodów ma materializację współpracy.
Białostocki IPN przygotowuje wystawę o ciekawych przypadkach lustracyjnych. Jednym z nich jest sprawa prezydenta Suwałk. Jak mówi naczelnik Biura Edukacji Narodowej białostockiego IPN - dr Paweł Piotr Warot, za kłamców lustracyjnych sądy uznawały osoby, w których aktach zachowało się np. jedynie podanie o przydział telefonu ciotce. Tymczasem w aktach Renkiewicza znajdują się dwa podpisane przez niego dokumenty: o nawiązaniu współpracy i o jej rozwiązaniu.
Czesław Renkiewicz nie zgodził się na nagranie w tej sprawie. Nie odpowiedział również na szczegółowe pytania dotyczące tego, co mogą oznaczać wpisy w aktach, iż przekazywane przez niego informacje dotyczyły żołnierzy służby zasadniczej oraz że na łączności WSW pozostawał do kwietnia 1985 roku, czyli już po zakończeniu obowiązkowej służby wojskowej. Przypomniał natomiast, że wyrok w jego sprawie dawno stał się prawomocny. Dodał też, iż od strony moralnej nie ma sobie niczego do zarzucenia.