Radio Białystok | Wiadomości | Nie będzie śledztwa w sprawie zakłócania wizyty Sikorskiego w Białymstoku
To była uprawniona krytyka, a nie znieważenie. Tak zdecydowała białostocka prokuratura i odmówiła wszczęcia śledztwa w sprawie zakłócania wizyty ministra Sikorskiego w Białymstoku. Chodzi o wydarzenia sprzed miesiąca, kiedy w czasie kampanii wyborczej na Rynku Kościuszki pojawił się "Tuskobus", którego gościem był szef Ministerstwa Spraw Zagranicznych.
Zebrała się tam wtedy duża grupa młodych ludzi, w tym kibiców Jagiellonii. Mieli ze sobą transparent: "Sikorski, to ty jesteś narodową katastrofą". Skandowali też m.in.: "Piłka nożna dla kibiców", "Sikorski frajerze, chwały bohaterom nikt nie odbierze", "Sikorski - zdrajca narodu".
Białostoccy śledczy sprawdzali, czy w tej sytuacji nie doszło do znieważenia funkcjonariusza publicznego. Ostatecznie uznali jednak, że nie, ponieważ sprawa dotyczy kampanii wyborczej, a nie wykonywania konkretnych czynności służbowych - tłumaczy prokurator Piotr Bilewicz. Mamy wolność słowa i ci ludzie mieli prawo do krytyki, choć jej forma pozostawia wiele do życzenia - zaznacza.
Powiedział też, że na decyzję śledczych nie miał wpływu ani list, który Radosław Sikorski wysłał do prokuratury, ani dokument, który opublikował na Twitterze. Minister pisał tam, że choć uczestnicy tych incydentów zachowali się chamsko i agresywnie, nie widzi potrzeby ich karania. (mCzar)
Zobacz też:
Na spotkanie z ministrem Sikorskim w Białymstoku przyszło ponad stu przeciwników PO [wideo]