Radio Białystok | Wiadomości | Drony, które miały sprawdzać czym suwalczanie palą w piecach, nie będą latały nad miastem
autor: Tomasz Kubaszewski
Drony, które miały sprawdzać, czy mieszkańcy nie palą w piecach szkodliwymi substancjami, nie będą latały nad Suwałkami.
Rzecznik prasowy Ratusza Kamil Sznel mówi, że władze Suwałk zrezygnowały z wcześniejszych planów.
Ostatecznie odstąpiliśmy od tego pomysłu z prostego powodu. Nie chcieliśmy otrzymać zarzutu ze strony naszych mieszkańców, że ingerujemy w ich prywatny teren, latamy nad ich domami dronami i przez to w jakiś sposób zakłócamy mir domowy
- tłumaczy Kamil Sznel.
Wykorzystanie dronów wyposażonych w specjalistyczną aparaturę testowało już kilka polskich miast, w tym Kraków i Bytom. Na razie nikt takich pomiarów nie wprowadził na stałe, ale próby trwają.
Mieszkańcy Suwałk narzekają na dym wydobywający się z kominów
W Suwałkach pomysł pojawił się podczas poprzedniej zimy. Na duszący dym wydobywający się z niektórych kominów narzekają szczególnie mieszkańcy osiedli domów jednorodzinnych. Jeden z suwalczan mówi, że ludzie palą w piecach byle czym.
I wtedy widać, jak ciemny dym ściele się aż po powierzchnię asfaltu. Moja żona ma chorobę płuc. Właściwie od jesieni do wiosny nie może wyjść z domu, bo każde wyjście kończy się dusznościami. Ba, nawet nie otwieramy okien
- opowiada mieszkaniec Suwałk.
Dodaje, że skoro nie będzie dronów, swoje kontrole w domach, z których kominów wydobywają się trujące substancje, powinni zintensyfikować miejscy strażnicy. - Interwencje dałyby to, że ludzie wiedzieliby, iż robią coś złego. Bo zatruwają nie tylko siebie, ale i sąsiadów. Także w tym przypadku powinno nastąpić społeczne potępienie - takie jak w odniesieniu do jazdy po pijaku - dodaje mieszkaniec Suwałk.
Kamil Sznel zapewnia, że kontrole będę przeprowadzane.
Straż miejska ma prawo, a nawet obowiązek sprawdzać, co się pali w naszych piecach. Jeżeli jest uzasadnione podejrzenie, że coś niewłaściwego w piecu jest spalane, strażnicy mogą do takiego domu zapukać i wszystko dokładnie sprawdzić. Mogą też danego mieszkańca ukarać mandatem
- dodaje Kamil Sznel.
W poprzednich latach zbyt wiele tego typu kontroli jednak nie było.