Radio Białystok | Wiadomości | Piłkarze Jagiellonii zremisowali z Wisłą Kraków w wyjazdowym spotkaniu
Jagiellonia Białystok nie wykorzystała szansy na objęcie prowadzenia w ligowej tabeli. W sobotni (30.09) wieczór żółto-czerwoni bezbramkowo zremisowali na wyjeździe z Wisłą Kraków.
Bez bramek w Krakowie
W meczu 11. kolejki ekstraklasy Wisła Kraków zremisowała bezbramkowo z Jagiellonią Białystok. Było to niezłe spotkanie, lecz obydwa zespoły zmarnowały kilka znakomitych okazji do strzelenia gola.
Trener Wisły - Kiko Ramirez dokonał kilka korekt w składzie. Po raz pierwszy od 4 sierpnia, a drugi raz w tym sezonie, w wyjściowej jedenastce znalazło się miejsce dla Pawła Brożka. Szansę gry od początku otrzymał także Rafał Boguski, a Zoran Arsenic został ustawiony na prawej obronie zamiast Tomasza Cywki.
Wisła bliska prowadzenia w 6. min.
Wisła zaczęła bojowo i już w 6. minucie bliski zdobycia bramki był Carlitos. Napastnik "Białej Gwiazdy" chciał przelobować Mariusza Pawełka, ale zrobił to bez należytej precyzji i piłka przeleciała obok słupka. Próbował jej jeszcze sięgnąć Brożek, lecz bez powodzenia.
Gospodarze nacierali coraz mocniej. W 31. minucie Patryk Małecki szarżował lewym skrzydłem, a chwilę później Carlitos z kilku metrów nie potrafił pokonać Pawełka, który popisał się znakomitą interwencją. Dla 36-letniego bramkarza był to debiut w barwach Jagiellonii. Weteran, mający za sobą m.in. sześć sezonów spędzonych w barwach Wisły, podpisał z podlaskim klubem kontrakt w minionym tygodniu, gdyż kontuzji doznali Marian Kelemen i Damian Węglarz.
Przed przerwą "Biała Gwiazda" miała jeszcze jedną okazję do objęcia prowadzenia, ale strzał Arkadiusza Głowackiego w zamieszaniu po rzucie rożnym był minimalnie niecelny.
Jagiellonia też zagroziła bramce Wisły
Najpierw goście egzekwowali rzut wolny z boku pola karnego po zagraniu piłki ręką przez Arsenica, ale wiślacy zażegnali niebezpieczeństwo. Potem sędzia Tomasz Kwiatkowski sprawdzał w systemie VAR jedną z sytuacji w polu karnym Wisły, gdy Maciej Sadlok przepychał Ivana Runje, lecz nie zdecydował się podyktować "jedenastki".
Po przerwie wciąż aktywniejsi byli krakowianie
Groźny, lecz niecelny strzał zza pola karnego oddał Carlitos, a w 68. minucie wydawało się, że już musi paść gol dla gospodarzy. W zamieszaniu w polu karnym do piłki dopadł Pol Llonch, strzelił z kilku metrów, a znakomitą interwencją popisał się Pawełek.
Potem wiślacy nieco opadli z sił i inicjatywę przejęła Jagiellonia. Goście najbliżej zdobycia bramki byli w 78. minucie. Po strzale Przemysława Frankowskiego Michał Buchalik wypuścił piłkę z rąk, a dobitka wprowadzone chwilę wcześniej Karola Świderskiego minęła słupek.
Po tym meczu, Jagiellonia ma 19 pkt., czyli tyle samo co prowadzący w tabeli Górnik Zabrze. Zawodnicy z Górnego Śląska mają jednak rozegrany jeden mecz mniej.
Po meczu Wisła Kraków - Jagiellonia (0:0) powiedzieli:
Ireneusz Mamrot (trener Jagiellonii Białystok):
Nie jestem zadowolony z tego, jak graliśmy do 60-65. minuty. Popełniliśmy mnóstwo niewymuszonych strat. Wisła kilka razy nam zagroziła. Bardzo udany debiut zaliczył Mariusz Pawełek. Gdyby nie on, mogło być różnie. Ostatnie 20 minut było lepsze w naszym wykonaniu. Mieliśmy dwie, trzy dobre sytuacje. Najlepszej nie wykorzystał Karol Świderski, ale gdy mamy być obiektywni, to należy szanować ten punkt, bo pierwsza połowa była najsłabsza w wykonaniu Jagiellonii, od kiedy jestem jej trenerem. Nie bajeruję, że mogliśmy ten mecz wygrać.
- Teraz mamy czas, aby popracować, coś poprawić. Cieszy mnie seria meczów wyjazdowych bez porażki, ale do gry mojego zespołu mam sporo zastrzeżeń. Czasami trudno to wytłumaczyć skąd się u moich piłkarzy brała bojaźń i straty nawet w sytuacjach, gdy przeciwnik nas nie atakował.
Kiko Ramirez (trener Wisły Kraków):
Zasłużyliśmy na trochę więcej niż jeden punkt, bo od pierwszych minut stwarzaliśmy sobie okazje i to czego zabrakło to wykończenia. Nie potrafiliśmy zdobyć bramki. Jestem zadowolony z tego, jak drużyna pokazała się, bo dała z siebie wszystko i było widać ten wysiłek na boisku. Cały czas staraliśmy się znaleźć drogę do bramki, strzelić gola, ale zwłaszcza w pierwszej połowie bramkarz naszych rywali miał dwie bardzo dobre interwencje. Popisał się nimi. Cała drużyna próbowała, swoje okazje mieli Brożek, Carlitos, Boguski, a także Małecki. Co warto podkreślić, to ich nastawienie, które oceniam na +dziesięć+, gdyż walczyli do samego końca.
- Carlitosa wyciągnęliśmy prawie że z łóżka, bo zmagał się z gorączką. Jedyne co mu po meczu powiem, to żeby wrócił do domu i się wyleczył. Jestem z niego dumny, tak jak i z reszty drużyny. Z tego powodu, że w takich warunkach, będąc chorym, pokazał się na boisku i zagrał niezły mecz. Cały czas problemy zdrowotne ma Głowacki i Ivan Gonzalez. Brożek nie grał tylu minut od dłuższego czasu, a zarówno on, jak i Boguski, dużo biegali więc normalne, że zabrakło nam +paliwa+ i stąd też przeprowadziłem takie zmiany.
Wisła Kraków – Jagiellonia Białystok 0:0
Żółta kartka - Wisła Kraków: Maciej Sadlok, Arkadiusz Głowacki. Jagiellonia Białystok: Taras Romanczuk, Łukasz Burliga, Ivan Runje, Łukasz Sekulski (jako rezerwowy).
Sędzia: Tomasz Kwiatkowski (Warszawa). Widzów: 11 056.
Wisła Kraków: Michał Buchalik – Zoran Arsenic, Arkadiusz Głowacki, Ivan Gonzalez, Maciej Sadlok – Rafał Boguski (81. Jesus Imaz), Pol Llonch (78. Victor Perez), Vullnet Basha, Patryk Małecki – Paweł Brożek (81. Denys Bałaniuk), Carlitos.
Jagiellonia Białystok: Mariusz Pawełek – Rafał Grzyb, Ivan Runje, Gutieri Tomelin, Piotr Tomasik – Piotr Wlazło (46. Łukasz Burliga), Taras Romanczuk – Przemysław Frankowski, Martin Pospisil (64. Arvydas Novikovas), Fedor Cernych – Cillian Sheridan (77. Karol Świderski).