Radio Białystok | Wiadomości | Narzekają na hałas i kurz - mieszkańcy Bohonik i okolicy skarżą się na kopalnie żwiru
Uważają, że zmienił się krajobraz - narzekają na hałas i kurz. Mieszkańcy podsokólskich Bohonik i okolicznych wsi uskarżają się na kopalnie żwiru i nie chcą, żeby w ich sąsiedztwie powstawały kolejne.
Jedna z mieszkanek, Ewa Bieszczad obawia się, że ludzie zaczną się masowo wyprowadzać. - Nikt nie chce mieć w sąsiedztwie żwirowni, która jest uciążliwa - przekonuje.
Sołtys Bobrownik Wojciech Rećko zwraca z kolei uwagę, iż podczas wydobycia, mieszkańcy odczuwają drgania. - Drgają meble, szyby w drzwiach, szklanki na półkach. To się wiąże też z pękaniem ścian - wylicza sołtys.
Zastępca burmistrza Sokółki Antoni Stefanowicz przyznaje, że gmina niewiele może zrobić w tej sprawie.
- Wydaje się, że to prawo jest ułomne. W przypadku zlokalizowania złoża, jeśli gmina nie wprowadzi go w ciągu dwóch lat do studium uwarunkowania, robi to wojewoda wykonaniem zastępczym - wyjaśnia Antoni Stefanowicz.
Sokólscy radni na nadzwyczajnej sesji podjęli w tej sprawie uchwałę intencyjną. Mają wysłać do Ministerstwa Środowiska wniosek o zmianę przepisów. Jak wyjaśnia radny Tomasz Tolko, chodzi o to, żeby radni decydowali o gruntach w gminie i aby mieszkańcy, poprzez radnych, mieli większy wpływ na gospodarowanie gruntami w ich otoczeniu.
Mieszkańcy protestują też przeciwko temu, aby w sąsiedztwie ich wsi powstała bocznica kolejowa, która miałaby służyć do załadunku i transportu żwiru. Zwracają też uwagę, że tereny po kopalniach nie są odpowiednio rekultywowane. Ostatnio sokólska rada miejska postanowiła, że zajmie się tą sprawą i zorganizuje wizje lokalne.