Radio Białystok | Gość | dr Adam Bartnicki - z Wydziału Prawa Uniwersytetu w Białymstoku
- Wydaje się, że w zamierzeniach planistów wojskowych Wschód jest wreszcie postrzegany jako pierwsza linia obrony przed ewentualną agresją.
Ministerstwo Obrony Narodowej zdecydowało, że powstanie 4. dywizja w Wojsku Polskim. Dowództwo dywizji będzie w Siedlcach. Ma to wzmocnić siły obronne na ścianie wschodniej. O tym z dr Adamem Bartnickim z Uniwersytetu w Białymstoku rozmawia Lech Pilarski.
Lech Pilarski: 17 września zostanie powołany dowódca 4. dywizji w Wojsku Polskim. Dowództwo będzie w Siedlcach, nie na Podlasiu. Nie szkoda?
dr Adam Bartnicki: Możemy się martwić, możemy się cieszyć. Wydaje się, że czynniki rządowe czy sztab generalny zakłada, że ewentualne zagrożenia będą szły raczej z południowego wschodu a nie z północnego wschodu, więc z punktu widzenia Podlasia to nie jest chyba najgorsza informacja.
Ale z punktu widzenia ewentualnych etatów, pieniędzy, budowy, inwestowania to już jest gorsza informacja.
Z pewnością z punktu widzenia budowy infrastruktury i etatów tak. Przy czym - jeśli mówimy o tej 4. czy 18. dywizji, bo to dla upamiętnienia rocznicy Niepodległości - to musimy pamiętać, że to nie są do końca nowe etaty, bo dywizja będzie składała się z jednostek, które już są sformowane. Prawdopodobnie będzie formowana jedna brygada, i to też na bazie jednostek, które już funkcjonują w Zamościu i w Chełmnie, jak dobrze kojarzę.
To ważna informacja, bo do tej pory, jak komentowaliśmy sytuację infrastruktury obronnej w naszym kraju, to bardzo często narzekaliśmy, że wschód jest w gruncie rzeczy z wojska ogołocony.
Wojska na wschodzie były systematycznie dyslokowane na zachód, ewentualnie były rozwiązywane. Ostatnie trzy lata to raczej powrót na wschód - mamy wojska obrony terytorialnej.
Niektórzy się oczywiście wyśmiewają z WOT, ale to jest lekka piechota, która - mam nadzieję, że nie będzie potrzebna - ale w razie czego to będzie pomocna przy pewnych działaniach zabezpieczających i zagrożeniach hybrydowych.
Mamy przemieszczanie czołgów Leopard 2A5 z Żagania do Wesołej pod Warszawę. Są one wysunięte bardziej na wschód. Nasze najlepsze czołgi. W tym momencie budujemy 4. dywizje, więc wydaje się że w zamierzeniach planistów wojskowych wschód jest wreszcie postrzegany jako pierwsza linia obrony, ewentualnej obrony przed agresją.
Ale mówi się także o 5. dywizji.
Myślę, że to na razie bardzo odległe historie, bo jest to kwestia nie tylko decyzji politycznej, ale to jest kwestia kilkunastu tysięcy ludzi, których trzeba powołać. Tych ludzi trzeba mieć - to nie jest zawsze takie proste. Na utrzymanie tej dywizji są potrzebne pieniądze. Jest potrzebny sprzęt - to tysiące samochodów, tysiące pojazdów. Myślę, że jest to kwestia przyszłości.
Ale jeśli chodzi o skalę naszego państwa i skalę zagrożeń, to armia, którą posiadamy, jest z pewnością zbyt mała.
Trzy dywizje to niewiele.
Trzy, plus mamy brygadę. Ale tak, to z pewnością za mało. Musimy pamiętać, że obecne czasy to bardzo zmieniające się środowisko międzynarodowe. Niekorzystnie dla nas oczywiście. Wydawało nam się, że historia się skończyła, jesteśmy niezagrożeni, mamy Unię Europejską, mamy NATO. W tej chwili wiemy, że to tak do końca nie jest.
Nie chciałbym stawiać bardzo radykalnych tez, ale niektórzy to robią - czy NATO jeszcze funkcjonuje? Nie mówię o ujęciu instytucjonalnym, ale w ujęciu realnym. Czy możemy całkowicie, bezwarunkowo liczyć na pomoc natowską? Jeśli nie, to musimy rozbudowywać swoje własne siły zbrojne, bo to też będzie określało nasze miejsce w systemie międzynarodowym i będzie określało naszą pozycję w regionie.
Powołanie dowódcy 4. dywizji symbolicznie - 17 września - to właśnie przypomnienie, jak ważny jest wschód, jak droga ze wschodu ważyła na naszych dalszych losach.
Oczywiście, wschód jest dla nas i punktem wyjścia wszystkich rozważań geopolitycznych, i punktem wyjścia rozważań o bezpieczeństwie i o zagrożeniach. Jest w tym coś symbolicznego, że w tej chwili przemieszczamy wojska na wschód.
17 września jest to powołanie nowej dywizji. Jest to niezwykle ważne, że wreszcie po wielu, wielu latach zaczynamy z powrotem dostrzegać realne zagrożenia, które płyną ze wschodu, które były oczywiście dostrzegane przez niektórych analityków, niektórych polityków. Ale było to raczej - powiem szczerze - nawet wyszydzane.
Ten, kto mówił, że Rosja jest zagrożeniem, był raczej wyszydzany. Rosja była, jest i będzie zagrożeniem, ponieważ rywalizuje z Polską o te same dobra, te same przestrzenie. To konflikt, który trwa od kilkuset lat i nie wygaśnie.
Dla nas bardzo istotne są republiki bałtyckie, Białoruś, Ukraina - niepodległość tych państw. Rosja ma zupełnie inny punkt widzenia. Jeśli Rosji uda się przejąć kontrolę nad Ukrainą, nad Białorusią, to nasze bezpieczeństwo będzie niezwykle zagrożone.
Powrócę do wątku podlaskiego. Poprzednio mówiło się wiele razy, że wojsko tutaj będzie się rozbudowywało. Nawet sugerowano, że będzie dowództwo brygady rozpoznawczej. Skończyło się jedynie na pułku rozpoznawczym.
Tak. Miała tu rzeczywiście być brygada. Ale proszę zwrócić uwagę, że nowo tworzona dywizja jest skierowane na południowy wschód, ale przemieszczenia wojska z zachodu na wschód dotykają regionu północno-wschodniego, przesmyku suwalskiego. Są tu też lokowane jednostki natowskie, amerykańskie.
Oczekujemy teraz na wizytę pana prezydenta Andrzeja Dudy w USA i wydaje się, że zaangażowanie amerykańskie będzie znacznie większe. Prawdopodobnie pewne komponenty amerykańskich wojsk znajdą się w regionie północno-wschodnim. Nie mówię o Białymstoku, raczej na północ od dawnego białostockiego. Będziemy takim klinem między 4. dywizją a wojskami z Giżycka, z Węgorzewa, z Elbląga i wojskami amerykańskimi.
Wydaje się, że nasze dowództwo nie zakłada jakiś zagrożeń na tym kierunku operacyjnym. Proszę zauważyć, że 4. dywizja ma to być dywizja lekka, mobilna. Ma być dedykowana nie do walki z przeciwnikiem pełnoskalowym, tylko raczej mówi się o zagrożeniach hybrydowych, czyli "zielonych ludzikach", jakiś dywersantach - tego typu zagrożeniach.
Może politycy powinni zacząć - tutaj myślę o parlamentarzysta, o tych którzy, aspirują do funkcji rządowych - żeby jednak zabiegać o utworzenie tutaj "prawdziwego wojska".
Parlamentarzyści podlascy powinni zabiegać o drogi, lotniska, o garnizony, o przemysł. Czy to robią, czy nie, to już jest inna kwestia. Myślę, że wojsko ma swoje plany, armia ma swoje rozpoznanie, swoje analizy i dowódcy dokładnie wiedzą, gdzie umieścić komponenty wojskowe.