Radio Białystok | Gość | dr Maciej Białous - socjolog z Uniwersytetu w Białymstoku
Dla jednych zaskoczenie dla innych logika politycznych wydarzeń. Beata Szydło przestanie być premierem, a zastąpi ją prawdopodobnie Mateusz Morawiecki.
O tej zmianie z dr Maciejem Białousem z Uniwersytetu w Białymstoku rozmawia Lech Pilarski.
Lech Pilarski: Zaskoczenia dla tych, którzy interesują się polityką nie ma, w tym sensie, że nic się nie zmieniło. Bo przecież Prawo i Sprawiedliwość nadal rządzi.
Maciej Białous: Tak. To na pewno się nie zmieni. Na pewno to wydarzenie, jakim jest zmiana premiera, jest oczywiście takim bardzo dużym, medialnym wydarzeniem. To na pewno przejdzie dużym echem nie tylko w Polsce, ale i za granicą.
Natomiast wydaje mi się, że tu też jest pewien punkt w procesie. To znaczy, ja bym na przykład był o wiele bardziej ciekawy, jak zmieni się skład całego rządu, czyli, czy pewni ministrowie odejdą, czy będą przesunięcia. Też mówi się o tym, że Beata Szydło zajmie miejsce w rządzie...
...będzie wicepremierem. Bez "teki", jak to się mówi.
Ale dokładnie jeszcze nie wiadomo. Nie są to potwierdzone informacje. Tak więc jesteśmy w bardzo ważnym i ciekawym punkcie. Natomiast nie jest to kulminacja jeszcze, wydaje mi się, tylko pewien punkt, który nas poprowadzi dalej.
A po co się rekonstruuje rządy? Bo przecież Beata Szydło miała wysokie notowania społeczne, ma spore wsparcie w elektoracie Prawa i Sprawiedliwości. Poza tym, rano odbyła się obrona Częstochowy, czyli Beaty Szydło w Sejmie, bo było konstruktywne wotum nieufności w stosunku do rządu. A potem wieczorem się dowiadujemy, że będzie zmiana.
Rzeczywiście, wczorajszy dzień obfitował w różne...
...straszne zwroty akcji.
Tak. Jak w dobrym dramacie. Oczywiście, nie było obiektywnie takiej sytuacji, która by zmuszała ugrupowanie rządzące do zmiany tego rządu. Więc dlaczego się zmienia rządy, można się tutaj zastanawiać. Jesteśmy w takim punkcie polityki, że wszędzie doszukujemy się drugiego, trzeciego, czwartego dna. Ja nie mam kompetencji, aby odczytywać np. zamysł prezesa PiS-u, dokładnie w tym momencie jeszcze.
Natomiast oficjalnie rzecz biorąc mówi się o tym, że ta rekonstrukcja wiąże się z pewnymi zmianami...
...priorytetów rządowych.
Tak. Tak to można nazwać, z troszkę innymi zadaniami, wyzwaniami.
To jest kwestia wizerunku Polski na arenie międzynarodowej. No i ponoć premier Morawiecki będzie bardziej "strawny".
Tak, to jest bardzo ciekawe, bo tutaj właśnie mamy z jednej strony elektorat polski, z drugiej strony zagranicę. Wiadomo, że te notowania Polski za granicą nie są najlepsze ostatnio. I premier Morawiecki może być w tym sensie lepszy, że prawdopodobnie lepiej się porusza w takich środowiskach. Ma doświadczenie, ma pewne zaplecze, znajomość języka angielskiego bardzo dobrą itd. Więc potencjalnie jest taką figura łatwiejszą, jako partner.
Natomiast pytanie brzmi, jak na to zareaguje też elektorat polski. Bo o ile Beata Szydło, wydaje mi się, uchodziła za taką panią premier, nazwijmy to socjalną, opiekuńczą, o tyle pan Mateusz Morawicki uchodzi za postać chłodną, zdystansowaną, finansistę z tym zapleczem bankowym. Więc zobaczymy jak na to zareaguje z kolei elektorat w Polsce.
Postać premiera Morawieckiego jest bardzo ciekawa. Bo z jednej strony technokrata, finansista, a z drugiej strony człowiek mający poglądy bardzo socjalne, widzący ekonomię nie tylko w postaci tych banknotów, ale także ma pewien obraz społeczny za każdą decyzją finansową.
Tak i wydaje mi się, że tak podbudowa też jest bardzo ciekawa, bo ona z jednej strony sięga do takich bardzo radykalnych, wolnościowych źródeł, i tutaj jakby łączność też przez jego ojca z Solidarnością walczącą. Z drugiej strony, do czego on też otwarcie się przyznaje, przywiązanie do katolicyzmu, w tej dosyć "twardej" otoczce.
Także jest to na pewno bardzo ciekawe połączenie. Faktem też jest, że Mateusz Morawiecki chyba jest taką postacią, o której bardzo dużo się pisze, ale cały czas nie bardzo dużo wiadomo.
Próbowałem odszukać parę informacji o tym, jaki jest w domu, kim jest jego żona. Nic. Zero prawie na ten temat.
Od czasu do czasu takie przecieki kontrolowane chyba od niego samego wychodzą. Pamiętam takie wywiady, kiedy on mówił np. o takie wstrzemięźliwości corocznej od alkoholu i tak dalej. Ale to są takie strzępki, z których tak naprawdę niewiele można wysnuć, jeżeli chodzi o całościową wizję, czy postać. To jest oczywiście bardzo duży znak zapytania i bardzo duża zagadka.
I jak bardzo autonomicznym premierem będzie Morawiecki.
Jest ponoć trzecie dno, polegające na tym, że jednak prezes Jarosław Kaczyński szykuje swego następcę. Czy Mateusz Morawiecki może być takim następcą pana prezesa?
Trudno powiedzieć. Wydaje się to o tyle mało prawdopodobne, że Matusz Morawiecki jednak jest spoza środowiska. On do ubiegłego roku nie był członkiem PiS-u. On ma za sobą jakąś przeszłość, też współpracę z takimi bardziej liberalnymi środowiskami, również jako doradca czy ekspert związany z rządem Tuska.
Wprowadzał m.in. Polskę do Unii Europejskiej. Bo określał warunki owych negocjacji, o czym się nie pamięta, albo nie wie.
Tak. Więc o ile oczywiście można uznać wysokie kompetencje, sprawność zarządzania i tak dalej, na pewno trzeba przyjąć, że nie jest to postać z wewnątrz tego środowiska. Także jeżeli nawet Jarosław Kaczyński ma takie plany wobec Mateusza Morawieckiego, to wydaje mi się, że należy się liczyć tutaj z oporem po prostu tych ludzi, którzy trwali w obozie Kaczyńskiego jeszcze od lat 90. i pewnie chcieliby mieć też wpływ na wydarzenia w przyszłości.
Słyszałem taką pogłoskę, że jest to krótki kandydat na premiera, w sensie takim, że niedługo będzie panował, bo jednak w roku stulecia Rzeczpospolitej Jarosław Kaczyński obejmie stery rządu po to, żeby się zapisać w historii.
Byłoby to bardzo widowiskowe na pewno. Nie wiem, czy tak będzie, to trochę wróżenie z fusów. Natomiast rzeczywiście też sam fakt wprowadzenia tego rządu, to znaczy mowa o tym, że jest to rząd na określone zadania też w jakiś sposób sugeruje, że nie jest to rząd na czas nieograniczony, tylko po prostu dopóki te zadania nie zostaną wypełnione, albo dopóki nie zmieni się sytuacja zewnętrzna na przykład. Tak więc wydaje mi się, że w pewnym sensie tak - jest to zadanie przejściowe.