Radio Białystok | Gość | Bartłomiej Olszewski i Bernarda Bielenia - aktor i reżyserka
To słuchowisko nie ma ograniczeń wiekowych. Na Dzień Dziecka u nas "Brak sensu, Aniołek, Żyrafa i Stołek".
Bajka autorstwa Marty Guśniowskiej miała swoją premierę na deskach Białostockiego Teatru Lalek w 2014 r. Teraz powstała dźwiękowa wersja spektaklu.
Premiera słuchowiska na naszej antenie w czwartek, 1 czerwca o 11:10. Powtórka w niedzielę, 4 czerwca o 12:05.
Jak się robi słuchowisko - making of [wideo, zdjęcia]
Wojciech Kujałowicz: To bardzo trudne zadanie, bo wiele osób widziało pewnie ten spektakl na deskach teatralnych, a wy postanowiliście to zrobić tylko dźwiękiem. To dla nas radiowców wydaje się w pewnym sensie naturalne i możliwe do zrobienia, ale z drugiej strony mamy świadomość, jak trudno jest przełożyć obraz na dźwięk.
Bernarda Bielenia: Tak, ale ja jestem pokoleniem ubiegłowiecznym. Kiedy miałam parę lat, wtedy obraz - i telewizja, i film - nie był tak popularny. Moje dzieciństwo to są słuchowiska. Do dzisiaj jestem w stanie przytoczyć nawet uczucia, które towarzyszyły słuchaniu Ireny Kwiatkowskiej i wielu innych znakomitych polskich aktorów, którzy budowali ten świat wyobraźni.
Wydaje mi się, że słuchowisko jest takim medium, które zakłada obecności odbiorcy dużo bardziej intensywnie nawet niż odbiorcy teatralnego. Chociaż jedno i drugie medium - i radio, i teatr - tworzy się tylko i wyłącznie dlatego, że jest odbiorca. Obydwa te media tworzą komunikat w zupełnie innym języku. To jest tak jak przetłumaczenie z języka polskiego gwary podlaskiej na język angielski. Tego się nie da zrobić. Trzeba znaleźć zupełnie inne środki, żeby oddać sens i charakter. Teatr widowiskowy i teatr radiowy to są bardzo pokrewne dziedziny, jednak posługujące się zupełnie innym językiem.
A jak aktorzy reagują na sytuację i konieczność zagrania jakieś sceny, co do której wiadomo, że w teatrze można posłużyć się mimiką, gestem, ruchem. A tutaj mają do dyspozycji tylko swój głos.
Bernarda Bielenia: Jest parę zdjęć z naszych prób i wydaje mi się, że przy mikrofonie odbywają się równie barwne sceny i czasami szkoda, że tego nie można zobaczyć w całości.
Reżyser zamyka oczy?
Bernarda Bielenia: Staram się na nich nie patrzeć, bo kiedy to robię, to włączają się troszeczkę inne walory i wszystko mi się podoba - to jest bardzo ekspresyjne. Natomiast w momencie, kiedy nie patrzę na aktorów a staram się tylko i wyłącznie ich słyszeć, zaczynam widzieć zupełnie inne obrazy, mimo że oni robią coś zupełnie innego.
Jak się tworzy takie słuchowisko? Czy to pierwszy przypadek tego typu produkcji w pana historii?
Bartłomiej Olszewski: Tak. W mojej historii jako absolwenta Akademii Teatralnej mam przyjemność po raz pierwszy robić takie profesjonalne, duże, fajne słuchowisko.
Różnica jest ogromna stosunku do tego, czego uczył się pan w szkole?
Bartłomiej Olszewski: Myślę, że to, czego uczyliśmy się w szkole jeżeli chodzi o teatr radia, a uczyliśmy się u znakomitego mistrza profesora Zdzisława Dąbrowskiego, to jest taki wachlarz środków, który spokojnie jest w stanie wypełnić niejedno słuchowisko.
Dla kogo jest ta historia?
Bernarda Bielenia: Nie ma ograniczeń wiekowych. Jedynym ograniczeniem jest to, żeby usiąść spokojnie i oddać się absolutnemu, magicznemu światu, który jest światem stworzonym w wyobraźni Marty Guśniewskiej. Ona potrafi językiem malować wszystkie obszary przestrzeni, które tworzą się w wyobraźni słuchacza.
Muszę wspomnieć o jednej rzeczy. W tym słuchowisku trzonem głównym są debiutanci, czyli absolwenci Wydziału Sztuki Lalkarskiej w Białymstoku, i są mistrzowie. Warto podkreślić, że możemy usłyszeć mistrzów, czyli panią Danusię Kierklo-Czajkowską, Ryszarda Dolińskiego, Zbyszka Litwińczuk, Krzysia Bitdorfa.
Ale też jest malutki smaczek, bo będziemy mogli usłyszeć w roli bardzo poważnej i bardzo dobrej Wojciecha Straszyńskiego, który jest bardzo ważną osobą w tym radiu, a o którym mogę powiedzieć - nie wszyscy o tym wiedzą - że jest również absolwentem Wydziału Sztuki Lalkarskiej i jest z wykształcenia aktorem, obdarzonym przepiękną barwą głosu.
To jeszcze dodajmy, że reżyserka tego spektaklu także zaznaczy swoją obecność.
I reżyserka, i autorka tekstu, i kompozytor Marcin Nagnajewicz - w roli aniołków. Pozwoliliśmy sobie na taką drobną zabawę, bo my się generalnie świetnie bawiliśmy przy realizacji słuchowiska.